Przed meczem półtoratysięczna publiczność oklaskiwała świeżo upieczonych Mistrzów Polski Juniorów Młodszych gdańskiego Stoczniowca, którzy pokazali się na tafli lodu przy okazji prezentacji. Od początku spotkania żaden z zespołów nie potrafił przejąć inicjatywy i spotkanie rozgrywane było w dosyć wolnym tempie. Pierwsza groźna akcja została zakończona bramką. Krążek na granicy własnej tercji stracił Marek Wróbel, przejął go Mateusz Tylka, który podał do Mariusza Jastrzębskiego, a ten precyzyjnym strzałem z kilku metrów pokonał Odrobnego. W poczynaniach obu zespołów było sporo niedokładności, czego przykładem była choćby akcja Tomasza Ziółkowskiego w 14 minucie, kiedy podczas gry w przewadze nie potrafił się on złożyć do oddania strzału. Do końca spotkania mimo kilku kar żadna z drużyn nie zdołała zmienić wyniku. Z wyniku pierwszej tercji nie był zadowolony trener Jacek Szopiński. - Po pierwszej tercji powinno być przynajmniej 3:0, później wszystko się wyrównało - przyznał szkoleniowiec.
Druga tercja zaczęła się znakomicie dla gdańszczan. Podczas gdy na ławce kar siedział Piotr Kmiecik, zespołową akcję przeprowadzili zawodnicy Stoczniowca. Na strzał zdecydował się Aron Chmielewski, krążek obronił Tomasz Rajski, jednak wybił go niefortunnie tuż pod kij Marka Wróbla, który nie miał problemów ze skierowaniem krążka do bramki. Po tej bramce Kmiecika na ławce kar zmienił Frantisek Barklik i ponownie przewagę wykorzystali gdańszczanie, a konkretnie Wojciech Jankowski, który nie miał innego wyboru, tylko wykorzystać świetne podanie od Romana Skutchana, który posłał mu krążek z lewej strony bramki Rajskiego.
Nowotarżanie się jednak nie poddawali i biorąc przykład z zespołu znad morza, również wykorzystali grę w przewadze. Świetnym strzałem popisał się tutaj Rafał Dutka, który strzałem z niebieskiej linii pokonał Odrobnego. Gdański bramkarz świetną akcją ofensywną wykazał się w 33 minucie, kiedy wyjechał prawie pod niebieską linię i podał do niekrytego Filipa Drzewieckiego, który oddał gumę Wróblowi. Przez ładną obronę Rajskiego, przy faulu Barklika, gdański zawodnik nie zdołał jednak zdobyć drugiej bramki. Udało się to w 36 minucie. Świetną akcję przeprowadził tutaj Chmielewski, przejeżdżając z krążkiem kilkadziesiąt metrów, podał go do Drzewieckiego, a ten strzałem pod poprzeczkę pokonał rywala. Nowotarżanie jednak tuż przed przerwą zdołali zniwelować mozolnie budowaną przewagę gdańskiej drużyny. Największa w tym zasługa Rafała Dutki, który strzałem tuż przy słupku po indywidualnej akcji pokonał Odrobnego. W ostatniej minucie tej części gry bramkę mógł zdobyć jeszcze Jankowski, ale świetnie ustawiony był tym razem Rajski. Co ciekawe po ostatnim gwizdku sędziego na ławce kar siedziało aż czterech hokeistów, w tym trzech z Podhala.
Gdańszczanie nie wykorzystali swojej przewagi, a ostatnia część gry z początku była dużo wolniejsza i przypominała pierwszą tercję. Najlepszą akcję od początku ostatniej tercji miał w 48 minucie Jan Steber podczas gry w osłabieniu, jednak krążek uderzył w słupek. Później przez półtorej minuty gdańszczanie musieli radzić sobie w trzech przeciwko pięciu nowotarżanom, lecz i tutaj górą był... brak pomysłów na skuteczne ataki. W 50 minucie dogodną szansę na strzelenie bramki miał natomiast dotychczas tylko asystujący Aron Chmielewski, ale ekwilibrystyczna obrona Tomasza Rajskiego nie pozwoliła gdańszczanom na objęcie prowadzenia. Ostatecznie do końca regulaminowego czasu gry żaden z zespołów nie zdobył bramki i do rozstrzygnięcia wyniku potrzebna była dogrywka. W ostatniej minucie dogrywki akcję wyprowadził Aron Chmielewski, podał krążek do Pawła Skrzypkowskiego, a ten pokonał Rajskiego, co zadecydowało o zwycięstwie Stoczniowca. - Podczas tego typu akcji czasami obrońca może się dołączyć do akcji ofensywnej tym bardziej, że były to ostatnie sekundy, więc poszedłem na bramkę. Dostałem krążek i postanowiłem dobić - powiedział Skrzypkowski, bohater ostatniej akcji. - Z gry nie koniecznie jestem zadowolony, bardzo mocno pracowaliśmy przez ostatnie 10 dni i był to jeden z najsłabszych naszych meczów z Podhalem - podsumował Tadeusz Obłój.
Stoczniowiec Gdańsk - MMKS Podhale Nowy Targ 4:3d (0:1, 3:2, 0:0, 1:0)
0:1 - Mariusz Jastrzębski (Mateusz Tylka) 7'
1:1 - Marek Wróbel (Aron Chmielewski, Filip Drzewiecki) 22' 5/4
2:1 - Wojciech Jankowski (Roman Skutchan) 24' 5/4
2:2 - Rafał Dutka (Frantisek Barklik) 27' 5/4
3:2 - Filip Drzewiecki (Aron Chmielewski) 36'
3:3 - Rafał Dutka (Jarosław Różański, Milan Baranyk) 38'
4:3 - Paweł Skrzypkowski (Aron Chmielewski, Tomasz Ziółkowski) 65'
Składy:
Stoczniowiec: Odrobny (Maza) - Kostecki, Mat.Rompkowski, Jankowski, Ziółkowski, Stróżyk - Kwieciński, Skrzypkowski (4), Chmielewski, Wróbel (4), Drzewiecki - Smeja (4+10), Kabat, Steber, Skutchan (2), Janecka oraz Marzec (2), Pesta.
MMKS Podhale: Rajski (Furca) - K.Kapica, Łabuz (2), Baranyk (4), K.Bryniczka, Różański (2) - Barklik (8), Dutka, Kmiecik (2), Kolusz, D.Kapica - Sulka (4), W.Bryniczka (2), Michalski, Neupauer (2), Bomba oraz Tylka, Gaj, Jastrzębski.
Kary: Stoczniowiec - 24 min (w tym 10 min dla Michała Smeji za niesportowe zachowanie i 2 min kary technicznej), MMKS Podhale - 26 min (w tym 2 min kary technicznej).
Sędziowie: Włodzimierz Marczuk - Sławomir Szachniewicz, Sebastian Kryś.
Najlepszy zawodnik Stoczniowca: Filip Drzewiecki.
Najlepszy zawodnik Podhala: Rafał Dutka.
Widzów: 1.500.