MŚ w hokeju: Finowie bezlitośni w grze w przewagach

To był wyrównany pojedynek. Faworytem meczu byli Finowie i to oni rzeczywiście awansowali do półfinału. Zawdzięczają to do bólu skutecznej grze w przewadze w drugiej tercji. Ambitni Norwegowie wracają do domu.

Przemysław Urbański
Przemysław Urbański

Jak można było przewidzieć od początku spotkania dużą przewagę mieli Finowie. Na bramkę Larsa Haugena co chwilę sunęły ataki przeciwników.. Zeszłoroczni wicemistrzowie razili jednak nieskutecznością, a między słupkami doskonale spisywał się Haugen. Cofnięci Norwegowie szukali swoich szans w kontrach i co ciekawe to oni byli bliżsi zdobycia pierwszego gola w tym spotkaniu. Na minutę przed zakończeniem pierwszej tercji szansę zmarnował Lars Erik Spets. Norweg dostał gumę przed bramką i po zwodzie chciał umieścić krążek tuż przy długim słupku Petri Vehanena. Bramkarz Finów rozpaczliwą interwencją zapobiegł utracie gola. Po pierwszej odsłonie meczu mieliśmy zatem bezbramkowy wynik na Orange Arenie w Bratysławie.

W drugiej tercji obraz gry nie uległ zmianie. W 24 minucie jedna z kontr Norwegów zakończyła się faulem i rzutem karnym. Takiej okazji nie mógł zmarnować Ken Andre Olimb i niespodziewanie hokeiści w czerwonych koszulkach wyszli na prowadzenie. Finowie rzucili się do ataku i na efekty nie trzeba było długo czekać. Na ławkę kar powędrował Alexander Bonsaksen i Norwegowie zaczęli gubić się w obronie. Krążek z prawej strony dostał Jarkko Immonen i bez przyjęcia uderzył wprost na bramkę. Guma zatrzepotała w sieci a spotkanie wróciło do punktu wyjścia. Po chwili Finowie wykorzystali ponownie okres gry w przewadze i zamieszanie pod bramką Haugena. W 36 minucie znowu Norwegowie grali w osłabieniu. Ci sami zawodnicy, co przy pierwszej bramce, ten sam schemat i efekt był ten sam - krążek po raz trzeci zatrzepotał w siatce Haugena. Finowie z minuty na minutę grali lepiej. Pod koniec tercji jadący na pełnej szybkości Jani Lajunen dostał krążek. Ograł kapitana Norwegów Ole-Kristiana Tollefsena i upadając wpakował gumę do sieci. 4:1 dla Finlandii i nikt już nie pamiętał, że pierwsi prowadzenie zdobyli Norwegowie.

W trzeciej tercji Norwegowie atakowali, ale nic z tego nie wynikało. Finowie umiejętnie się bronili skupiając się na tym aby dowieźć wynik do końcowej syreny. Wynik nie uległ już zmianie i Norwegowie muszą się pakować do domu. Finowie zmierzą się w piątkowe popołudnie ze zwycięzcą pary Kanada - Rosja.

Finlandia - Norwegia 4:1 (0:0, 4:1, 0:0)

0:1 - Ken Andre Olimb 24’k
1:1 - Jarkko Immonen (Mikael Granlund, Janne Niskala) 27’ 5/4
2:1 - Tuomo Ruutu (Mikko Koivu, Janne Pesonen) 29’ 5/4
3:1 - Jarkko Immonen (Mikael Granlund, Jyrki Valivaara) 36’ 5/4
4:1 - Jani Lajunen (Leo Komarom, Topi Jaakola) 39’



Składy:

Finlandia: Vehanen (Lasilla) - Lepisto, Salmela, Koivu, Ruutu, Pyorala - Valivaara, Niskala; Kapanen, Aaltonen, Komarov - Vaananen, Puistola; Pesonen, Immonen, Granlund - Kukkonen, Jaakola, Lajunen, Nokelainen, Pihlstrom.

Norwegia: Haugen (Grotnes) - Bonsaken, Tollefsen, Skroder, Roymark, Fredriksen - Holos, Spets, Bastiansen, Ask, Olimb M.,- Koivu, Csiszar, Hansen, Holtet, Olimb K. A., - Follestad Johansen, Lorentzen, Kristiansen, Martinsen, Forsberg.


Kary: Finlandia - 14, Norwegia - 18.

Strzały: Finlandia - 34, Norwegia - 38.

Sędziowie: Soeren Persson (Szwecja), Daniel Piechaczek (Niemcy) - Sirko Schulz (Niemcy), Sergei Shelyanin (Rosja).

Widzów: 8947.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×