MŚ w hokeju: Derby Skandynawii w finale

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Finlandia po raz drugi podczas słowackich mistrzostw świata pokonała Rosję. Tym razem zwycięstwo nad "Sborną" było o wiele cenniejsze, gdyż zagwarantowało grę o złote medale. Finowie za awans do finału ze Szwecją powinni postawić pomnik swojemu bramkarzowi, który bronił w niesamowitych wręcz okolicznościach.

W tym artykule dowiesz się o:

Pierwsza tercja była wyrównana. Obydwie ekipy raz po raz konstruowały akcje zaczepne, jednak żadnej nie udało się otworzyć wyniku. W 8 minucie Rosjanie znaleźli się we trójkę pod bramką fińską, jednak zbyt długo zwlekali z oddaniem strzału i defensorzy rywali zdołali im odebrać krążek. Dwie minuty później sytuacji sam na sam z Petri Vehanenem znalazł się Konstantin Gorowikow jednak nie wykorzystał nadarzającej się okazji. Swoje okazje mieli również Finowie w roli głównej występował wówczas Konstantin Barulin, który po 20 minutach miał czyste konto.

W drugiej tercji zarysowała się wyraźniejsza przewaga Finów. Widać było, że Rosjanie mają w nogach ciężkie spotkanie z Kanadą. Finowie mieli z Norwegami o wiele łatwiejszą przeprawę. Zmasowany atak na bramkę Barulina nastąpił w okolicach 25 minuty. Rosyjski bramkarz dwukrotnie wyszedł z opałów obronną ręką, był jednak bezradny wobec niecodziennego zagrania Mikaela Granlunda. Młody fiński hokeista, po wygranym wznowieniu objechał bramkę, podniósł krążek na patkę kija i dosłownie zaniósł go do bramki.

Później Finowie mieli jeszcze kilka wybornych sytuacji, łatwo znajdowali luki w defensywie Rosjan ale Barulin bronił i dobrze i szczęśliwie.

Rosjanie przebudzili się nieco w ostatnich minutach drugiej odsłony, jednak mimo kilku okazji m.in. Zinowiewa czy Owieczkina wynik nie zmienił się.

Wicemistrzowie świata zaatakowali z impetem na początku ostatniej tercji. Świetnie jednak w fińskiej bramce spisywał się Vehanen, który bronił strzały Rosjan w niesamowitych wręcz okolicznościach. Po jednym z ataków na ławkę kar odesłany został Aleksander Owieczkin w momencie gdy wracał on na lód Jani Lajunen niemal z zerowego kąta uderzył na bramkę rosyjską, znalazł lukę między słupkiem a Barulinem, krążek zatańczył jeszcze na linii i wpadł do bramki.

Po jednej z kolejnych akcji podbramkowych "Sbornej" na ławkę kar odesłany został Ilja Kowalczuk za uderzanie bramkarza w momencie gdy chciał wyłuskać spod niego krążek. Tym razem Finom udało się wykorzystać przewagę, Granlund zagrał zza bramki do Jarkko Immonena, który z bliska strzelił w odsłoniętą część bramki rosyjskiej.

Na 10 minut przed końcem meczu Ossi Vaananen otrzymał podwójną karę mniejszą, to była jedna z ostatnich szans dla Rosjan aby "wrócić do gry". Nie wykorzystali jej jednak, m.in. dlatego, że Finowie w końcówce meczu umiejętnie zagrali w destrukcji. Vahanen do końca meczu zachował czyste konto i dzięki temu w finale dojdzie do derby Skandynawii a "mały finał" będzie rewanżem za ubiegłoroczny mecz o złoto.

Finlandia - Rosja 3:0 (0:0, 1:0, 2:0)

1:0 - Mikael Granlund (Jarkko Immonen) 26`

2:0 - Jani Lajunen 48`

3:0 - Jarkko Immonen (Mikael Granlund) 50` 5/4

Finlandia: Vehanen (Lasilla) - Lepisto, Salmela, Koivu, Ruutu, Pyorala (2)- Valivaara, Niskala; Kapanen, Aaltonen (2), Komarov - Vaananen (4), Puistola; Pesonen, Immonen, Granlund (2)- Kukkonen, Jaakola, Lajunen, Nokelainen, Pihlstrom.

Rosja: Barulin (Koszeczkin) - Atiuszow, Tjutin; Zinowiew, Radułow, Kowalczuk (2) - Korniejew, Griebieszkow; Kuliemin, Artiuchin (2), Kajgorodow - Kalinin, Kulikow; Owieczkin (4), Gorowikow, Afinogenow - Nikulin (2), Jemielin, Tierieszenko, Żaripow, Morozow.

Kary: Finlandia - 10 min., Rosja - 12 min.

Sędziowali: Christer Larking (Szwecja), Peter Orszag (Słowacja) oraz Roger Arm (Szwajcaria), Anton Siemionow (Estonia)

Widzów: 9272

Źródło artykułu: