Udany powrót Higginsa, zwycięstwo Ingolstadt

W czwartkowy wieczór rozegrany został tylko jeden mecz Niemieckiej Ligi Hokeja. ERC Ingolstadt pokonał we własnej hali zespół Iserlohn Roosters 6:5 (1:1, 5:2, 0:2).

W tym artykule dowiesz się o:

Jedna jak i druga drużyna potrzebowała przed tym spotkaniem punktów. Goście walczą o pozycję w szóstce, dającą bezpośrednią grę w play-offach, natomiast gospodarze chcieliby znaleźć się w grupie team-ów z miejsc od 7 do 10, gdyż dawałoby im to możliwość uczestniczenia w eliminacyjnej fazie play-off. Przed meczem wiadomo było, że do drużyny Panter powróci po kontuzji Kanadyjczyk Matt Higgins. Nie wiadomo było jednak w jakiej jest formie i czy będzie wzmocnieniem dla zespołu z Bawarii.

Początek meczu ułożył się po myśli gospodarzy. W 2. minucie meczu na prowadzenie wysunął ich Jorg Thomas. Radość z prowadzenia nie trwała jednak zbyt długo, bo już niecałe dwie minuty później był remis 1:1. Do końca pierwszej tercji więcej bramek już nie padło. Gra jednak w tej jak i w pozostałych była bardzo ostra. Sędziowie bardzo często sadzali zawodników na ławkę kar, zarówno na kary mniejsze jak i większe. Dowodem zaciętości i dużej agresji w grze jest fakt, iż zarówno zespół Ingolstadt jak i Iserlohn zebrali całym meczu kolejno 63 i 66 minut kar.

W drugiej tercji mieliśmy festiwal bramek. Padło ich aż siedem, pięć po stronie gospodarzy, dwie po stronie gości. Pierwszego gola strzelił najskuteczniejszy w obozie Panter Vince Bellissimo. Drugą, niezwykle ważną dla dalszych losów spotkania, powracający po kontuzji Higgins. W 27 minucie meczu, podczas gry w przewadze, gola kontaktowego zdobył Pat Kavanagh. Chwilę później aż dwa razy pod rząd trafili gospodarze i zbudowali przewagę, której nie oddali już do końca meczu. Przed końcem drugiej tercji wynik próbował uratować jeszcze Bob Wren, ale doskonale spisujący się Matt Higgins trafił w tym meczu po raz trzeci i zespół Panter zjechał na ostatnią przerwę z wywalczoną wcześniej zaliczką.

W trzeciej tercji ponownie żadna ze stron nie oszczędzała się. Gra coraz bardziej się zaostrzała. W pierwszej połowie waleczni goście wbili jeszcze dwie bramki, po których ponownie wynik końcowy stał się sprawą otwartą. W drugiej części tercji żadnej z drużyn nie udało się już jednak pokonać bramkarza drużyny przeciwnej w związku z czym zwycięstwo i trzy punkty zostały w Ingolstadt.

ERC Ingolstadt - Iserlohn Roosters 6:5 (1:1, 5:2, 0:2)

1:0 Thomas Jörg (Glen Goodall, Felix Schütz) 2'

1:1 Brad Tapper (Tyler Beechey, Bob Wren) 4'

2:1 Vince Bellissimo (Doug Ast, Dustin Wood) 25'

3:1 Matt Higgins (Vince Bellissimo, Jakub Ficenec) 26'

3:2 Pat Kavanagh (Ryan Ready, Brendan Buckley) 27'

4:2 Michael Bakos (Scott Ferguson, Yannic Seidenberg) 27'

5:2 Matt Higgins (Jason Holland, Patrick Vogl) 28'

5:3 Bob Wren (Robert Hock, Ryan Ready) 38'

6:3 Matt Higgins (Brad Leeb, Jason Holland) 39'

6:4 Tyler Beechey (Bob Wren, Brad Tapper) 42'

6:5 Michael Wolf (Robert Hock, Paul Traynor) 50'

Kary: ERC Ingolstadt: 63, Iserlohn Roosters: 66

Strzały: ERC Ingolstadt: 28, Iserlohn Roosters: 28

Widzów: 3000

Komentarze (0)