Walka do ostatnich sekund - relacja z meczu GKS Tychy - Comarch Cracovia

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Tyszanie wyśmienicie rozpoczęli sezon 2011/2012 pokonując przed własną publicznością mistrza kraju - Comarch Cracovię 2:1. Losy spotkania ważyły się do ostatnich sekund, a bohaterem został Roman Simicek, który zdobył obydwie bramki dla miejscowych

W tym artykule dowiesz się o:

W wyjątkowej oprawie odbył się inauguracyjny mecz na tyskim lodowisku. Zawodnicy GKSu zostali zaprezentowani publiczności przy zgaszonych światłach, a następnie została odsłonięta kolejna koszulka w tyskiej galerii sław. Chyba nikt nie był zaskoczony, że GKS uhonorował właśnie Mariusza Czerkawskiego. Kiedy emocje opadły hokeiści stanęli do rywalizacji. Już na początku spotkania zrobiło się gorąco pod bramką Arkadiusza Sobeckiego. Najpierw błąd w obronie popełnił Krzysztof Majkowski jednak sędzia przerwał akcję po faulu Bartosza Ciury, a później słupek uratował tyszan po strzale jednego z zawodników Krakowa. Tomasz Kozłowski próbował przechytrzyć Rafała Radziszewskiego, ale bramkarz z łatwością odbił krążek a Cracovia ruszyła z szybkim kontratakiem. Na szczęście Sobecki zdołał opanować sytuację po strzale Nicolasa Bescha. Pokonać bramkarza przyjezdnych próbował jeszcze Adam Bagiński jednak wynik nie uległ zmianie.

Już na początku drugiej odsłony podbramkowe zamieszanie wykorzystał Dawid Kostuch, który umieścił krążek w bramce Sobeckiego. Gol wyraźnie dodał Cracovii skrzydeł, a czujność tyskiego bramkarza coraz częściej była sprawdzana przez zawodników Krakowa. Po faulu Petra Seidlera tyszanie stanęli przed szansą na doprowadzenie do remisu jednak Radziszewski pewnie bronił kolejne strzały Bagińskiego, Jakesa, Woźnicy czy Simicka. Niestety Martin Przygodzki nie może być zadowolony po tym spotkaniu, ponieważ był chyba najczęściej faulowanym zawodnikiem w barwach GKSu. O ile miejscowi nie zdołali wykorzystać wcześniejszych sytuacji to w 35 minucie spotkania, kiedy na ławce kar przebywało dwóch zawodników Krakowa Roman Simicek po idealnym podaniu Adama Bagińskiego doprowadził do remisu pokonując Radziszewskiego z najbliższej odległości. Chwilę później sędzia podyktował rzut karny dla Comarch Cracovii, kiedy to Dawid Kostuch był faulowany w sytuacji sam na sam. Do wykonania karnego stanął sam pokrzywdzony jednak nie zdołał pokonać Arkadiusza Sobeckiego.

W trzeciej odsłonie emocje sięgały zenitu. Kibice zgromadzeni na Stadionie Zimowym w Tychach z niecierpliwością czekali na bramkę w wykonaniu swoich ulubieńców. Również hokeiści nie wytrzymywali emocji związanych z meczem i zaczęli się wdawać w słowne przepychanki. Posypało się również kilka kar. Żadna z drużyn nie potrafiła wyprowadzić akcji zakończonej celnym strzałem. Kiedy wszyscy myślami byli już przy dogrywce Roman Simicek udowodnił, że zawsze należy grać do samego końca. Czterdziestoletni Czech na zaledwie 11 sekund przed końcem całego spotkania zdobył bramkę gwarantującą tyszanom komplet punktów.

Najlepszymi zawodnikami meczu wybrani zostali Rafał Radziszewski oraz Roman Simicek.

GKS Tychy - Comarch Cracovia 2:1 (0:0, 1:1, 1:0)

0:1 David Kostuch (Rafal Martynowski, Petr Dvořak) 22'

1:1 Roman Šimíček (Adam Bagiński, Łukasz Sokół) 34' 5/3

2:1 Roman Šimíček 60'

GKS Tychy: Sobecki, (Rączka); Sokół, Jakes (2), Bagiński, Simicek, Woźnica; Csorich, Kotlorz, Da Costa, Pasiut (2), Witecki; Wanacki, Gwiżdż, T.Kozłowski, M.Kozłowski, Przygodzki; Ciura (2), Majkowski, Sośnierz, Galant, Banachewicz.

Comarch Cracovia: Radziszewski, (Raszka); Wajda, Besch (4), L.Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz; Prokop (2), Dulęba, Sarnik (2), Biela, Piotrowski; Witowski, Kulik, Martynowski (2), Dvorak, Kostuch; Sznotala (2), Sucharski, Rutkowski, Seidler (2).

Sędziowie: Tomasz Radzik - Marcin Młynarski - Tomasz Przyborowski

Źródło artykułu: