Horror na własne życzenie - relacja z meczu Comarch Cracovia - Zagłębie Sosnowiec

Podobno nic dwa razy się nie zdarza. Nie ma to chyba zastosowania do hokeja, gdyż na lodowisku w Krakowie drugi raz w tym miesiącu Pasy wysoko prowadzą i w ciągu jednej tercji potrafią roztrwonić swoją przewagę. Zawodnicy Zagłębia nie kryli zadowolenia ze zdobytego punktu i zadowoleni wracali do Sosnowca.



Przemysław Urbański
Przemysław Urbański

Spotkanie nieoczekiwanie rozpoczęło się od ataków gości. Już w pierwszej minucie zobaczyliśmy szybką wymianę krążka pomiędzy Łukaszem Zachariaszem a Jarosławem Dołęgą i po której krążek nieznacznie minął bramkę Pasów. Cracovia atakowała spokojnie jakby wiedząc, że wcześniej czy później bramki muszą paść. Tak się stało ale dopiero w 11 minucie. Na strzał zdecydował się Sebastian Biela. Krążek odbił bramkarz i goście rozpoczęli szybką kontrę. Nie rozegrali jej zbyt dokładnie i krążek w swojej tercji przejął Michał Piotrowski i podał go szybko do Bieli. Ten uderzył bez namysłu z okolic niebieskiej linii i pokonał Bartłomieja Nowaka. Po chwili dobrą sytuację na podwyższenie wyniku miał Rafał Martynowski, ale strzelał ze zbyt ostrego kąta i krążek minął bramkę wzdłuż linii. Na kilka sekund przed końcem pierwszej części spotkania krążek odbił się od elementu bramki Sosnowca i zapaliła się czerwona lampka sygnalizująca zdobycie bramki. Sędzia nie przerwał gry, a tuż po końcowej syrenie przejrzał zapis wideo. Bramki nie odgwizdał uznając, że krążek odbił się od słupka i nie przekroczył linii bramkowej.

W drugiej tercji wicemistrzowie Polski urządzili sobie ostre strzelanie ale dopiero od połowy meczu. Do 30 minuty na lodzie działo się niewiele, a na ławkę kar wędrowali kolejni gracze obu zespołów. Ten marazm przerwał dopiero Nicolas Besch zdobywając drugiego gola potężnym strzałem z niebieskiej linii. Po dwóch minutach za sprawą trafienia Piotra Sarnika było już 3:0. Gospodarze nie zwalniali i po chwili mieliśmy czwartego gola. Indywidualną akcją popisał się Leszek Laszkiewicz, ale krążek po jego strzale odbił Nowak. Dopadł do niego Damian Słaboń i nie dał szans na interwencję bramkarzowi gości. Wyglądało, że mecz jest już rozstrzygnięty, tym bardziej, że Zagłębie ograniczało się do strzałów z dystansu, w których prym wiódł Jarosław Kuc. Przed końcem tercji kolejną solową akcją popisał się Leszek Laszkiewicz, kończąc strzałem pod poprzeczkę. Tuż przed końcem tercji Jiři Zdenek zdobył kontaktowego gola dla Zagłębia.

W trzeciej tercji zdarzyło się coś, co kibice hokeja będą wspominać jeszcze przez kilka lat. W bramce gości Nowaka zastąpił Tomasz Dzwonek i jak się potem okazało była to dobra zmiana. Do 48 minuty nic nie zapowiadało, że losy tego spotkania mają się odmienić. Gospodarze nadal atakowali nie pozwalając Zagłębiu na rozwinięcie skrzydeł. Potem na ławce kar znalazł się Sarnik oraz Mariusz Dulęba. Sosnowiczanie zamknęli gospodarzy w ich tercji i po chwili krążek zatrzepotał w sieci Ondreja raszki. Kara dla Dulęby i stracona bramka tak podirytowała kapitana Pasów Daniela Laszkiewicza, że wdał się w dyskusje z arbitrem i po chwili został ukarany karą 10 minut. Pięć minut później na ławkę kar trafił Rafał Cychowski i to był początek nieszczęścia dla Cracovii. Gospodarze założyli zamek, a Zagłębie musiało ratować się desperackimi wybiciami krążka. Jedno z nich po błędzie defensorów Pasów przejął Zdenek i pokonał Raszkę po raz drugi. Po 20 sekundach Kuc wpakował krążek do siatki i przewaga mistrzów Polski stopniała do jednej bramki. Na niecałe dwie minuty przed końcem trener Zagłębia wziął czas, a potem wycofał bramkarza. Efekt przyszedł po kilkunastu sekundach, kiedy to Dołęga doprowadził do remisu. Goście bronili punktu aż do końcowej syreny. Rozstrzygnięcia nie przyniosła także dogrywka i spotkanie miało rozstrzygnąć się po rzutach karnych. Po pierwszej serii Rudolf Rohaček do bramki wprowadził Rafała Radziszewskiego, którego nie zdołał pokonać ani Tobiasz Bernat, ani Maciej Szewczyk. Autorem decydującego trafienia był Leszek Laszkiewicz i Pasy po horrorze na własne życzenie pokonały gości z Sosnowca.

Comarch Cracovia - Zagłębie Sosnowiec 6:5k (1:0, 4:1, 0:4, 0:0 k2:1)

1:0 - Sebastian Biela (Michał Piotrowski) 11
2:0 - Nicolas Besch (Piotr Sarnik) 33 5/3
3:0 - Piotr Sarnik (Damian Słaboń, Leszek Laszkiewicz 34 5/4
4:0 - Damian Słaboń (Leszek Laszkiewicz)36
5:0 - Leszek Laszkiewicz (Daniel Laszkiewicz)39
5:1 - Jiři Zdenek 40
5:2 - Jarosław Dołęga(Artur Ślusarczyk)49 5/3
5:3 - Jiři Zdenek (Maciej Szewczyk) 54 4/5
5:4 - Jarosław Kuc (Łukasz Podsiadło) 55 4/5
5:5 - Jarosław Dołęga (Maciej Szewczyk)55 6/5

Składy:

Cracovia: Raszka (Radziszewski) - Sznotala, Besch, L.Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz (10) - Prokop, Dulęba (2), Sucharski (4), Rutkowski, Kosidło - Witowski, Kulik (2), Martynowski, Dvorak, Sarnik (4) - Piotrowski, Biela, Seidler.

Zagłębie: Nowak (40:00 Dzwonek) - Kuc (2), Działo (2), Ślusarczyk, Zachariasz, Dołęga - Jaskólski (4), Kurz, Podsiadło (2), Golec, Bernat - Duszak, Cychowski (4), Kostecki, Zdenek (2), Szewczyk - Mazurek, Kisiel, Jarnutowski, Twardy, Białek (2).

Kary: Cracovia - 22, Zagłębie - 18.

Sędzia: Paweł Breske.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×