Spotkanie gospodarze rozpoczęli od ataku na bramkę Rafała Radziszewskiego. Pierwsza interwencja krakowianina okazała się skuteczna. Jednakże już kilka sekund później torunianie nie pomylili się i wynik otworzył Arkadiusz Marmurowicz i tym samym goście już od początku zmuszeni byli gonić wynik.
Pasy zamiast rzucić się do odrabiania strat popełnili kolejny błąd, który kosztował ich utratę gola. Tym razem składną akcję zawiązała trzecia formacja Nesty, a na listę strzelców wpisał się Paweł Połącarz.
Pod koniec tercji goście przyśpieszyli i atakowali bramkę Michała Plaskiewicza, jednak zarówno Aron Chmielewski jak i Piotr Sarnik nie wykazali się skutecznością na miarę gola.
Krakowianie w szatni nie wyciągnęli odpowiednich wniosków ze swojej dotychczasowej gry. Minęła pierwsza minuta drugiej odsłony, a gospodarze znowu namieszali pod bramką Radziszewskiego. Kolejnym, któremu udało się rozmontować defensywę przyjezdnych był kapitan Nesty, Przemysław Bomastek.
Niedługo później Pasy próbowały wykorzystać okres gry w przewadze, kiedy na ławkę kar powędrował Jacek Dzięgiel. Założonego zamka sfinalizować celnym strzałem nie mógł Leszek Laszkiewicz, który nie trafił nawet w światło bramki.
Goście kilkakrotnie mieli okazję zdobyć bramkę, jednak Plaskiewicz był dziś w wyśmienitej formie i wychodził cało nawet z najgorszych opresji. Dużo pecha mieli również torunianie. Najpierw posłany krążek zatrzymał się na milimetry przed linią, chwilę później Połącarz trafił w słupek, a Kamil Kalinowski tuż nad poprzeczką.
Początek trzeciej tercji nie przyniósł żadnych pozytywnych zmian dla mistrzów Polski. Torunianie nadal atakowali bardziej zaciekle i zawiązywali więcej akcji w tercji obronnej gości. Najpierw jednak skutecznością nie mógł się wykazać Kalinowski, potem również Połącarz.
Z kolei do kontrataku ruszył duet braci Laszkiewiczów. Jednak ich akcja nie zakończyła się powodzeniem. Dopiero minutę później Piotrowi Sarnikowi, który przy asyście Damiana Słabonia udało się przełamał złą passę i Plaskiewicz po raz pierwszy musiał wyciągać gumę z siatki.
Krakowianie poszli za ciosem i chwilę później zdobyli drugą bramkę. Tym razem Leszek Laszkiewicz wpisał się na listę strzelców. Dla gości te dwie bramki były jak wiatr w żagle, ponieważ ten sam atak z Leszkiem Laszkiewiczem na czele zdołał wyrównać wynik.
Przed ostatnim gwizdkiem sędziego żadnej z drużyn nie udało się wyjść na prowadzenie. Dogrywka również nie przyniosła żadnego rozstrzygnięcia. Dopiero w rzutach karnych Słaboń dał swojej drużynie zwycięstwo.
- Cracovia to mocna drużyna z kadrowiczami w składzie, doświadczonymi zawodnikami. Zabrakło nam niewiele do zwycięstwa. Ten mecz był nasz. Byliśmy lepsi od samego początku, a w końcówce trochę się zdekoncentrowaliśmy. Chcielibyśmy bardzo podziękować kibicom, którzy licznie przybyli na to spotkanie. Oby tak było dalej - powiedział po meczu zawodnik Nesty, zdobywca otwierającego gola, Arkadiusz Marmurowicz.
Nesta Karawela Toruń - Comarch Cracovia 3:4 (2:0, 1:0, 0:3, 0:0, 0:1)
1:0 - Arkadiusz Marmurowicz (Przemysław Bomastek) 1'
2:0 - Paweł Połącarz 4'
3:0 - Przemysław Bomastek (Tomasz Ziółkowski) 21'
3:1 - Piotr Sarnik (Damian Słaboń, Leszek Laszkiewicz) 50'
3:2 - Leszek Laszkiewicz (Damian Słaboń, Daniel Laszkiewicz) 51'
3:3 - Leszek Laszkiewicz (Daniel Laszkiewicz, Damian Słaboń) 53'
3:2 - Damian Słaboń RK
Strzały: 35:40.
Składy:
Nesta Karawela Toruń: Plaskiewicz - Bluks, Gaisins, Bomastek, Kuchnicki, Marmurowicz - Smeja, Maj, Jankowski, Dzięgiel, Ziółkowski - Porębski, Lidtke, Połącarz, Kalinowski K., Minge – Chrzanowski, Gimiński, Husak, Winiarski, Pieniak .
Comarch Cracovia: Radziszewski - Sznotala, Lenius, L.Laszkiewicz, Słaboń, D.Laszkiewicz - Prokop, Dulęba, Sarnik, Rutkowski, Kosidło - Wilczek, Kulik, Chmielewski, Sucharski , Martynowski - Biela, Piotrowski.
Kary: Nesta Karawela Toruń - 4 minut, Comarch Cracovia - 8 minut.
Sędziowali: Dzięciołowski (sędzia główny) oraz Smura - Matlakiewicz (liniowi).
Widzów: 1600.