O takim meczu kibice i zawodnicy Aksam Unii Oświęcim będą chcieli jak najszybciej zapomnieć. Biało-niebiescy nie poradzili sobie z Zagłębiem, którego celem w tegorocznych rozgrywkach jest utrzymanie się w ekstralidze. - Na dobrą sprawę Unia nie miała dzisiaj wielu dogodnych sytuacji, po których mogłaby zdobyć bramkę - powiedział trener Kieca.
Jego podopieczni zaczęli tak, jak zapowiadali, czyli od sumiennej gry w obronie. - Takie były nasze założenia taktyczne przed tym meczem. Mieliśmy skupić się na defensywie i troszkę poszarpać w ataku - stwierdził Jirzi Zdenek, środkowy Zagłębia Sosnowiec.
"Poszarpali" tak, że po dziesięciu minutach prowadzili dwoma golami. Worek z bramkami rozwiązał Zdenek, który znalazł się w odpowiednim miejscu i czasie. - Udało mi się zbić krążek do bramki po potężnym strzale Rafała Cychowskiego. Takiego gola zdobyłem pierwszy raz w karierze. Strach pomyśleć, co by się stało, gdybym nie trafił w gumę - uśmiechnął się sympatyczny Czech.
104 sekundy później sosnowiczanie podwyższyli prowadzenie. Tym razem precyzyjnym uderzeniem z nadgarstka popisał się Martin Voznik. - To był dla nas wymarzony początek. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się, że tak dobrze zaczniemy - mówił Zdenek.
Hokeiści znad Brynicy skutecznie się bronili i nie pozwolili gospodarzom rozwinąć skrzydeł. Inna sprawa, że oświęcimianie przez długi czas bili głową w mur, ale solidnej ściany złożonej z bloku defensywnego i dobrze dysponowanego Bartłomieja Nowaka nie naruszył żaden strzał. - Bartek był dla nas solidną opoką, bronił dzisiaj dosłownie wszystko i można go uznać za jednego z architektów tego zwycięstwa - przyznał opiekun Zagłębia.
W końcówce trener biało-niebieskich postawił wszystko na jedną kartę. Zdjął bramkarza i wprowadził do gry kolejnego napastnika, jednak to Zagłębie, po uderzeniu Karela Hornego, postawiło pieczęć na zwycięstwie.
- Ciężko cokolwiek powiedzieć po takim meczu. Na pewno jest nam wstyd - stwierdził Przemysław Witek. - Czego zabrakło? Przede wszystkim skuteczności i odrobiny sportowego szczęścia. Czasem podejmowaliśmy złe decyzje i zdecydowanie za dużo graliśmy pod bandami- ocenił golkiper Aksam Unii.
W dobrych nastrojach byli za to sosnowiczanie. - Na pewno dzisiaj jestem w lepszym humorze niż po tym blamażu na inaugurację sezonu - stwierdził Mariusz Kieca. - Jeśli będziemy grać tak odpowiedzialnie jak dzisiaj z Unią, to możemy z powodzeniem walczyć o piątą lokatę - zapowiedział Jirzi Zdenek.
Oświęcimscy kibice żegnali swoich pupili gwizdami. Zarzucali im brak ambicji, a także domagali się dymisji trenera Karela Suchanka. - Taki przywilej kibiców. Mogą wyrażać swoje zdanie i skandować to, co chcą - powiedział szkoleniowiec Aksam Unii, którego w poniedziałek czeka rozmowa z prezesem honorowym klubu Adamem Klęczarem. - Będziemy rozmawiać o wynikach osiąganych przez nasz zespół.
Aksam Unia Oświęcim - Zagłębie Sosnowiec 0:3 (0:2, 0:0, 0:1)
0:1 - Jirzi Zdenek (Rafał Cychowski, Maciej Szewczyk) 8'
0:2 - Martin Voznik - (Jarosław Dołęga, Tobiasz Bernat) 10'
0:3 - Karel Horny 59', 5/6
Składy:
Aksam Unia: Witek - Noworyta, Zatko; Rziha (2), Tabaczek, Krajczi - Urbańczyk, Piekarski; Wojtarowicz (2), Prochazka, Łopuski (2) - Gabryś, Cinalski; Modrzejwski (2), Stachura, Valusiak oraz T. Połącarz; Jaros, S. Kowalówka, Radwan.
Zagłębie: Nowak - Kuc (2), Duszak; T. Bernat, Voznik, Dołęga - Działo (2), Cychowski (2); Horny (2), Zdenek, Szewczyk - Banaszczak, Kostromitin; Ślusarczyk, Twardy, Podsiadło - Jaskólski, Kurz; Kisiel, Białek, Baca.
Trenerzy: Mariusz Kieca i Krzysztof Podsiadło
Sędziowali: Tomasz Radzik - Grzegorz Klich i Marek Wieruszewski
Kary: 8-10 (w tym dwie minuty kary technicznej)
Widzów: 600