Sosnowiczanie bez pieniędzy na święta

Jak poinformował portal sportowezaglebie.pl, sosnowieccy hokeiści nie otrzymają wypłat na święta. Taka sytuacja miała już miejsce w zeszłym roku, ale od tego momentu Zagłębie ma już trzeciego prezesa. Wśród kibiców pojawia się więc pytanie - czy Zagłębie da się uratować?

W tym artykule dowiesz się o:

Za prezesury Adama Bernata Stowarzyszenie KH Zagłębie Sosnowiec nie miało najlepszej opinii w środowisku, a prezes opuszczał klub z wysokimi długami, które w spadku otrzymała Spółka Zagłębie Sosnowiec SA - jej stuprocentowym właścicielem jest Gmina Sosnowiec. Prezesem został Marcin Fall, który z namaszczenia prezydenta obiecywał, że będzie lepiej. Czas mijał, a negatywne oceny jego pracy mnożyły się. Zespół miał mieć podobno sponsora (według słów Falla), lecz nie doczekał się go. Efektem było pożegnanie z Fallem, którego zastąpił Zbigniew Drążkiewicz.

Pierwsze dni jego urzędowania nie okazały się proste, lecz na pewno był świadomy sytuacji w Stowarzyszeniu, o którego problemach było w mieście głośno - nieznane były jedynie ich rozmiary. Do zespołu miał dołączyć Adrian Kowalówka, ale przed złożeniem podpisu na umowie powstrzymał go nałożony zakaz transferowy na Zagłębie.

Śmiało można powiedzieć, że Kowalówka uciekł od problemów, które nękają obecnych hokeistów Zagłębia. Brak wypłat już ich nie powinien dziwić, co nie zmienia faktu, że nie jest to komfortowa sytuacja, drużyna nie otrzyma bowiem pieniędzy na święta. - Kasa klubowa jest pusta i przy najgorszym scenariuszu pieniądze zostaną wypłacone dopiero na przełomie stycznia i lutego - oświadczył prezes Drążkiewicz.

Jest to sensowny argument, który jednak nadal trudno przyjąć do wiadomości, ale - jak mówi znane przysłowie - im dalej w las tym więcej drzew, prezes nie poprzestał bowiem tylko na tym krótkim uzasadnieniu. - Przekazałem, że przed nami trudne zadanie, walka o utrzymanie, i jak hokeiści będą solidnie pracować i przykładać się do treningów, to wszystkie pieniądze otrzymają, zostaną wyrównane zaległości, jeśli nie będzie zaangażowania, albo zabraknie kogoś na treningach, wtedy takie podejście zostanie ukarane potrąceniem części wypłaty - powiedział. A może zagroził? Trudno bowiem o motywację, gdy kolejny już rok cały zespół żyje obietnicami, za które trudno choćby zapłacić rachunki.

Gdy Gmina stawała się stuprocentowym udziałowcem w Spółce miało być lepiej, ale kolejne wieści nie potwierdzają, by kondycja sosnowieckiego hokeja była lepsza. W Tychach miasto podeszło bardziej profesjonalnie do przejęcia klubu, wtedy prezydent jasno przyznał, że hokeiści stają się urzędnikami, więc wypłaty będą w terminie. Z Tychów do Sosnowca daleko nie jest, ale rozbieżności w prowadzeniu drużyny są ogromne.

Wypowiedzi za sportowezaglebie.pl

Komentarze (0)