Przetarcie przed play-off - zapowiedź meczu Zagłębie Sosnowiec - Nesta Karawela Toruń

Wynik tego spotkania ma dla gospodarzy jedynie wartość wizerunkową. Goście muszą wywalczyć w Sosnowcu choćby punkt, aby utrzymać dystans nad ostatnim w tabeli Podhalem. Jeśli wygląd tej części tabeli nie ulegnie zmianie, to oba zespoły spotkają się w pierwszej rundzie play-off.

Przemysław Urbański
Przemysław Urbański

W zespole z Torunia efekt nowej miotły nie potrwał długo. Ba, można powiedzieć, że nie było go wcale. Drużyna z grodu Kopernika co prawda nadal zajmuje siódmą pozycję w tabeli PLH, ale przewaga nad ostatnim Podhalem Nowy Targ zmalała zaledwie do 1 punktu. Nesta nie może wygrać od 9 kolejek. Co gorsza, przestała zdobywać punkty na własnym terenie, doznając kilku wstydliwych porażek. W piątek na Tor-Torze mistrz Polski przejechał się po gospodarzach wygrywając 6:0. W dwa dni później cenne punkty zabrało do domu Jastrzębie, mimo że w połowie meczu było 2:0 dla Nesty. Atmosfera w zespole nie jest najlepsza, a każdy z zawodników zdaje sobie sprawę z trudnej sytuacji w jakiej się znalazł.

Tymczasem sosnowiczanie wygodnie się rozsiedli na 6. pozycji. W tej chwili nie grozi już im spadek na 7. pozycję, ani awans na 5. W ostatniej kolejce podopieczni Mariusza Kiecy pokazali charakter. Po pierwszej tercji przegrywali na własnym terenie z Comarch Cracovią 0:3, ale po trzeciej był remis. W dogrywce gola zdobył Michał Działo i Pasy wróciły do Krakowa z zaledwie z punktem. We wtorek czeka ich teoretycznie łatwiejsze zadanie. - W meczu z Nestą interesuje nas jak w każdym spotkaniu tylko zwycięstwo. Mecze z Toruniem zawsze gramy wyrównane i wyniki są na styku. Mamy nadzieję, że we wtorek to my będziemy lepsi i zainkasujemy 3 punkty - deklaruje Sebastian Baca. Być może na lepsze wyniki zespołu wpłynęła stabilizacja na pozycji bramkarza. - Teraz między słupkami stawiamy na Zbigniewa Szydłowskiego i na Bartłomieja Nowaka. Obserwujemy ich pracę, zawsze dzień lub dwa przed meczem wiedzą kto będzie grał i wiedzą jak się przygotowywać. Tomasz Dzwonek miał swoje szanse, ale skończyły się rotacje w bramce - wyjaśnia Mariusz Kieca.

Początek spotkania we wtorek, 7 lutego, o godzinie 18.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×