Pierwsi do ataku ruszyli oświęcimianie. Już chwilę po rozpoczęciu do doskonałej okazji strzeleckiej doszedł Radek Prochazka. Czeski środkowy przedarł się przez zasieki obronne gości, ale w ostatniej chwili został zablokowany przez powracającego obrońcę. Później Rafała Radziszewskiego mógł zaskoczyć jeszcze Robert Krajczi, jednak uderzył zdecydowanie za lekko.
Starych wyjadaczy wyręczył 22-letni Szymon Urbańczyk, który w 9. minucie precyzyjnie uderzył z okolic linii niebieskiej i otworzył wynik spotkania. W ten oto sposób zdobył swojego pierwszego gola w seniorskiej drużynie Unii. - Gospodarze dobrze rozpoczęli to spotkanie, a konsekwencją ich mądrej i ambitnej gry była całkiem ładna bramka - analizował Rudolf Rohaczek. - Jednak strata gola skutecznie nas zmobilizowała. Zaczęliśmy grać odważniej i dwie minuty później doprowadziliśmy do wyrównania - dodał.
Na listę strzelców wpisał się Michał Piotrowski, który zmienił lot krążka po uderzeniu Adriana Kowalówki. Oświęcimska machina stanęła... - Nie potrafię wytłumaczyć, co się z nami stało. Krakowianie skutecznie odcięli nam zapłon - powiedział Tomasz Piątek, drugi trener Aksam Unii Oświęcim.
A goście rozpędzali się z minuty na minutę i jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie. Swojego pierwszego gola w play-off strzelił Leszek Laszkiewicz. - Wykorzystałem błąd Mariusza Jakubika i w sytuacji sam na sam pokonałem Przemysława Witka - przyznał popularny "Laszka".
Najlepszy strzelec Cracovii miał także udział przy dwóch kolejnych trafieniach. Najpierw doskonale wypuścił w bój Piotra Sarnika, który nie miał problemów z pokonaniem golkipera gospodarzy, a później precyzyjnym strzałem zdjął pajęczynę z okienka oświęcimskiej bramki. - Leszek był ojcem naszego zwycięstwa. Może niedzielny mecz mu nie wyszedł, ale dzisiaj zagrał wprost fenomenalnie - chwalił swojego najlepszego zawodnika Rudolf Rohaczek.
W trzeciej odsłonie goście kontrolowali przebieg wydarzeń na lodzie. W 45. minucie gwóźdź do oświęcimskiej trumny wbił Michał Piotrowski, który zachował się najsprytniej w zamieszaniu podbramkowym. - Graliśmy jak juniorzy, a play-offy to rozgrywki dla dorosłych facetów. Owszem można przegrać mecz, ale trzeba walczyć. Dziś zabrakło nam tej zadziorności - ocenił Tomasz Piątek.
Kibicom biało-niebieskich na otarcie łez pozostało trafienie Wojciecha Wojtarowicza. - Mamy tylko 24 godziny na to, by coś jeszcze zmienić i poprawić. To naprawdę mało czasu - stwierdził drugi trener Aksam Unii.
Po końcowej syrenie doszło do przepychanki pomiędzy Charlesem Franzenem a Krzysztofem Kozdronkiewiczem, masażystą Cracovii. Chwilę wcześniej pięściarski pojedynek stoczyli Mariusz Jakubik i Patryk Prokop.
- Nie chcę komentować tej sytuacji na gorąco - uciął drugi trener oświęcimian.
O swoich spostrzeżeniach opowiedział za to Rudolf Rohaczek. - Jeśli nie ma możliwości, aby zawodnicy obu drużyn zeszli do szatni inną drogą, to odpowiednie służby powinny zadbać, aby każdy z zespołów mógł bezpiecznie opuścić boks... Ale ja nie jestem od tego, aby rozstrzygać o sprawach bezpieczeństwa i o tym, kto dokładnie popełnił błąd. Interesują mnie tylko mecze mojej drużyny - stwierdził.
Aksam Unia Oświęcim - Comarch Cracovia 2:5 (1:2, 0:2, 1:1)
1:0 - Szymon Urbańczyk (Wojciech Wojtarowicz, Marcin Jaros) 9'
1:1 - Michał Piotrowski (Adrian Kowalówka) 11'
1:2 - Leszek Laszkiewicz 19', 4/4
1:3 - Piotr Sarnik (Leszek Laszkiewicz, Rafał Radziszewski) 32', 5/4
1:4 - Leszek Laszkiewicz (Damian Słaboń) 39'
1:5 - Michał Piotrowski (Łukasz Rutkowski, Nick Sucharski) 45'
2:5 - Wojciech Wojtarowicz 60'
Aksam Unia: Witek - Urbańczyk, Zatko; Rziha (10), Tabaczek, Krajczi - Noworyta, Piekarski; Łopuski (2), Prochazka, Valusiak (2) - Gabryś, T. Połącarz; Stachura, S. Kowalówka, Wojtarowicz (2) - Jaros, Jakubik (7+20), Modrzejewski oraz Piotrowicz.
Trenerzy: Charles Franzen i Tomasz Piątek.
Cracovia: Radziszewski (od 4:15 do 5:56 Raszka) - Besch, Wajda; L. Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik (2) - Prokop (5+20), Immonen; Martynowski, Dvorzak, Kostuch (2) - A. Kowalówka (2), Witowski; Sucharski (2), Rutkowski, Piotrowski (2) - Kulik, Sznotala; Kosidło, Biela, Chmielewski.
Trener: Rudolf Rohaczek.
Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski, Włodzimierz Marczuk (jako główny) - Patryk Kasprzyk i Piotr Matlakiewicz (jako liniowi).
Kary: 43 minuty (w tym kara meczu za walkę na pięści dla Mariusza Jakubika) - 35 minut (w tym kara meczu za walkę na pięści dla Patrika Prokopa).
Widzów: ok. 3000.
Stan rywalizacji (do 4 zwycięstw): 2:0 dla Comarch Cracovii.