Sanok jedną nogą w finale - relacja ze spotkania JKH GKS Jastrzębie - Ciarko PBS Bank Sanok

Ciarko PBS Bank Sanok odniosło trzecie zwycięstwo nad JKH GKS Jastrzębie, co sprawia, że do awansu do wielkiego finału brakuje im już tylko jednego zwycięstwa. Tym razem sanoczanie wygrali na "Jastorze" 2:0 i w rywalizacji do czterech zwycięstw prowadzą już 3:0.

Początek spotkania nie różnił się zbytnio od pierwszych minut wtorkowego pojedynku. Na lodzie trwała twarda walka i żadna z drużyn starała się nie popełnić błędów. Gdy pierwsze emocje opadły, zaczęło się kotłować pod obiema bramkami. W 12. minucie dobrą okazję na zdobycie gola zmarnował Filip Drzewiecki, który po składnej akcji, zamiast podawać do nadjeżdżającego partnera, postanowił strzelać, ale Przemysław Odrobny obronił zarówno ten strzał, jak i dobitkę Tomasza Pastryka. Była do jedna z niewielu dogodnych okazji gospodarzy do zdobycia bramki, chociaż strzałów nie brakowało, jednak były to strzały bardzo słabe, żeby nie powiedzieć anemiczne. Bolączką jastrzębian w dalszym ciągu są gry w przewadze. Podczas jednej z nich, po fatalnych stratach Macieja Urbanowicza i Mateusza Rompkowskiego, Josef Vitek dwukrotnie wyszedł w sytuacji sam na sam z Kamilem Kosowskim, ale bramkarz JKH GKS za każdym razem okazał się lepszy. W drugiej sytuacji sędzia musiał wspomóc się analizą wideo, jednak ostatecznie nie dopatrzył się bramki, mimo, że goście już cieszyli się z objęcia prowadzenia.

W drugiej tercji gra się zaostrzyła. W 26. minucie faulowany był Richard Kral, jednak sędzia dopatrzył się tylko spalonego, co zdenerwowało Macieja Urbanowicza, który skrzyżował rękawice z Pawłem Mojzisem. Dwie minuty później mieliśmy kolejny pokaz umiejętności bokserskich, tym razem pomiędzy Mateuszem Danielukiem i Zoltanem Kubatem. Niestety wraz z poziomem agresji w obu drużynach nie wzrósł poziom sytuacji podbramkowych. Zarówno gospodarze jak i przyjezdni oddawali sporo strzałów, to nie potrafiły one znaleźć drogi do bramki. W 36. minucie bliski zdobycia gola był Marek Strzyżowski, ale jego strzał z bliska minimalnie minął spojenie bramki Kosowskiego. W 39. minucie kibice doczekali się bramki. Dariusz Gruszka pomknął prawą stroną i oddał silny, płaski strzał, który zaskoczył Kosowskiego i goście wyszli na prowadzenie.

Na początku trzeciej tercji ładną akcją popisał się Richard Kral, który wjechał na pełnej szybkości w tercję Sanoka, ale jego strzał zatrzymał Odrobny. Goście zadowoleni z prowadzenia nie spieszyli się z atakami, a jastrzębianie grali bez pomysłu na grę, co sprawiło, że nie byli w stanie zagrozić bramce gości, a próby m.in. Richarda Krala padały łupem Odrobnego. W 52. minucie wszelkich złudzeń podopiecznych Jiriego Reznara na pozytywny wynik pozbawił Marek Strzyżowski, który po podaniu zza bramki od Sławomira Krzaka nie miał problemów z umieszczeniem krążka w bramce. Półtorej minuty przed końcem spotkania do boksu zjechał Kamil Kosowski, ale nawet w liczebnej przewadze gospodarze nie potrafili pokonać bardzo dobrze dysponowanego Odrobnego. Ostatecznie Ciarko PBS Bank Sanok pokonało JKH GKS Jastrzębie 2:0 i w rywalizacji do czterech zwycięstw ekipa prowadzona przez Marka Ziętarę prowadzi już 3:0. Kolejne spotkanie zostanie rozegrane 25 lutego w Sanoku.

- Dzisiaj JKH zagrało lepiej niż wczoraj, przemeblowali formacje i myślę, że drużyna gospodarzy wyglądała lepiej niż wczoraj. Przez dwie tercje był to mecz walki o każdy centymetr lodu, JKH miało kilka sytuacji, ale Przemek Odrobny dobrze się spisywał w bramce. W 3 tercji stworzyliśmy więcej sytuacji, mieliśmy przewagę optyczną i byliśmy lepsi fizycznie. Wygraliśmy zasłużenie - ocenił po spotkaniu trener gości, Marek Ziętara.

JKH GKS Jastrzębie - Ciarko PBS Bank Sanok 0:2 (0:0, 0:1, 0:1)
0:1 - Dariusz Gruszka 39`
0:2 - Marek Strzyżowski (Sławomir Krzak, Maciej Mermer) 52`

Składy:

JKH GKS Jastrzębie: Kosowski (Elżbieciak) - Labryga, Pastryk , Danieluk, Kral, Lipina - Rompkowski, Bryk, Urbanowicz, Słodczyk, Bordowski - Górny, Ivicić, Kulas, Salamon, Drzewiecki - Kogut, Strużyk, Marzec.

Ciarko PBS Bank Sanok: Odrobny (Kachniarz) - Mojzis, Dronia, Vozdecky, Kolusz, Vitek Kotaska, Rąpała, Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Kubat, Gurican, Mermer, Krzak, Strzyżowski - Skrzypkowski, Bułanowski, Wilusz, Milan, Biały.

Kary: JKH - 10 minut, Sanok - 14 minut.

Sędziowali: Grzegorz Dzięciołowski i Włodzimierz Marczuk jako główni oraz Patryk Kasprzyk i Piotr Matlakiewicz jako liniowii.

Widzów: 900.

Źródło artykułu: