Oświęcimianie do czwartego spotkania półfinału play-off przystąpili z nożem na gardle. Ich ewentualna porażka oznaczała, że awans do finału wywalczyliby krakowianie. Biało-niebiescy chcieli uniknąć takiego scenariusza i od początku spotkania grali ambitnie i zadziornie. Pokazali, że bardzo zależy im na zwycięstwie.
Ich determinacja została nagrodzona w 9. minucie i w przeciągu 33 sekund zdobyli dwie bramki. Najpierw uderzeniem z zerowego kąta sposób na Rafała Radziszewskiego znalazł Wojciech Stachura, a chwilę później szybką kontrę na gola zamienił Robert Krajczi, strzelając z nadgarstka w krótki róg.
Podopieczni Charlesa Franzena i Tomasza Piątka mieli także oparcie w bramkarzu. Krzysztof Zborowski w pierwszej odsłonie interweniował bardzo spokojnie, a w 11. minucie obronił rzut karny, wykonywany przez Rafała Martynowskiego. - W pierwszej tercji zagraliśmy bardzo dobrze. Wykonaliśmy praktycznie wszystkie założenia taktyczne i byliśmy lepsi od rywali. W drugiej role się odwróciły - ocenił trener Franzen.
Spokój w jego drużynie zburzył kontaktowy gol dla Cracovii z 22. minuty. Wtedy to fenomenalne podanie Davida Kostucha wykorzystał Petr Dvorzak, który strzałem w krótki róg zaskoczył Krzysztofa Zborowskiego. Trzy minuty później było już 2:2, bo krążek po strzale Kostucha odbił się od nogi Piekarskiego i wylądował w bramce Unii.
Goście nie załamali się i po zmianie lotu krążka przez Mikołaja Łopuskiego (wrzutka Wojciecha Stachury) ponownie wyszli na prowadzenie. Stracony gol podziałał na krakowian mobilizująco i w 30. minucie znowu był remis. Koronkową akcję rozegrała pierwsza formacja krakowian. Guma wędrowała jak po sznurku, aż w końcu trafiła na łopatkę kija Damiana Słabonia, który z najbliższej odległości nie dał oświęcimskiemu bramkarzowi żadnych szans.
Kluczowe dla dalszych losów spotkania okazało się trafienie Nicolasa Bescha z 47. minuty. Francuz z polskim paszportem kropnął z linii niebieskiej i wykorzystał grę swojego zespołu w przewadze. Cracovia wiedziała, że nie może wypuścić z rąk takiej przewagi.
Na dwie minuty przed końcem trener Charles Franzen postawił wszystko na jedną kartę: wziął czas, wycofał bramkarza i wprowadził do gry dodatkowego napastnika. Odważna zagrywka nie przyniosła jednak zamierzonego efektu, bo krążek do pustej bramki wpakował Piotr Sarnik, odbierając rywalom resztki nadziei.
- Mecz źle się dla nas rozpoczął, ale dobrze się dla nas skończył - zaznaczył Rudolf Rohaczek. - Jestem zadowolony, że udało nam się pokonać Unię w czterech meczach. Chciałem jednak zaznaczyć, że oświęcimianie byli świetnym przeciwnikiem, grali twardo, ale fair - dodał czeski szkoleniowiec.
- Na początek chciałbym pogratulować Cracovii wielkiego zwycięstwa. Popełniliśmy zbyt wiele indywidualnych błędów i to one zdecydowały o naszych porażkach - powiedział Charles Franzen. Szwedzki szkoleniowiec życzył Pasom obrony mistrzowskiego tytułu: - Macie ku temu wszelkie predyspozycje.
Comarch Cracovia - Aksam Unia Oświęcim 5:3 (0:2, 3:1, 2:0)
0:1 - Wojciech Stachura (Radek Prochazka) 9'
0:2 - Robert Krajczi (Peter Tabaczek, Szymon Urbańczyk) 9'
1:2 - Petr Dvorzak (David Kostuch) 22'
2:2 - David Kostuch (Petr Dvorzak, Aron Chmielewski) 25' 5/4
2:3 - Mikołaj Łopuski (Wojciech Stachura) 27'
3:3 - Damian Słaboń (Piotr Sarnik, Leszek Laszkiewicz) 30'
4:3 - Nicolas Besch (Leszek Laszkiewicz, Damian Słaboń) 47', 5/4
5:3 - Piotr Sarnik (Leszek Laszkiewicz) 59', 5/6
Cracovia: Radziszewski (4) - Wajda, Besch; L. Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik - Prokop (2), Kulik; Martynowski, Dvorzak, Kostuch - A. Kowalówka, Witowski; Sucharski, Rutkowski, Piotrowski (2) oraz Kosidło, Biela, Chmielewski.
Trener: Rudolf Rohaczek.
Aksam Unia: Zborowski - Noworyta (2), Piekarski; Stachura, Prochazka, Łopuski - Urbańczyk (2), T. Połącarz (2); Rziha, Tabaczek (2), Krajczi - Gabryś, Modrzejewski; Jaros, Jakubik (6), Wojtarowicz oraz Piotrowicz, S. Kowalówka, Valusiak (4) oraz Zatko (10).
Trenerzy: Tomasz Piątek, Charles Franzen.
Sędziowali: Przemysław Kępa i Jacek Rokicki (jako główni) - Wojciech Kolusz, Robert Długi (jako liniowi).
Kary: 8 minut - 28 minut (w tym 10 minut za niesportowe zachowanie dla Miroslava Zatki)
Widzów: 2320.
Stan rywalizacji (do 4 zwycięstw): 4:0 dla Comarch Cracovii.