Mariusz Kuchnicki: Może na Tor-Torze gra nam się gorzej?

Mariusz Kuchnicki strzelił jedną z bramek dla toruńskiej drużyny w siódmym starciu o piąte miejsce w PLH z Zagłębiem Sosnowiec. To jednak nie pomogło w pokonaniu ekipy z południa Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Mecz rozpoczął się po myśli Zagłębia. Sosnowiczanie już w pierwszych minutach strzelili dwie bramki i kontrolowali przebieg gry. - Ten pojedynek przypominał sobotnie starcie na południu Polski - ocenił Mariusz Kuchnicki. - Tam też szybko straciliśmy dwie bramki, a potem skutecznie odrabialiśmy straty. W drugiej tercji wydawało się, że będziemy mieli podobny scenariusz, ale czegoś nam zabrakło, bo rywale w końcówce odjechali z wynikiem.

- Może wszystko wynikało z tego, że mecz potoczył się zupełnie inaczej niż planowaliśmy? - pyta Kuchnicki. - Pierwszą bramkę szybko straciliśmy w osłabieniu, a drugą w sytuacji, kiedy graliśmy pięciu na pięciu. Potem w trzeciej tercji zemściły się na nas niewykorzystane sytuacje, czyli strzały w słupki i poprzeczki. Taki jest hokej. Jedziemy teraz do Sosnowca na siódme spotkanie i musimy zrobić wszystko, aby zapewnić sobie ligowy byt.

Kibice obu drużyn cieszą się jednak z tak zaciętej rywalizacji. Takich emocji w PLH nie było już dawno, aby przed degradacją broniło się aż trzy zespoły. Poza Nestą Karawelą i Zagłębiem Sosnowiec jest również MMKS Nowy Targ. - Jeśli wychodzimy na lodowisko, to nigdy nie myślimy o innych rzeczach, zwłaszcza o porażce. Może gra nam się gorzej przed własną publicznością?

W środę w Toruniu miejscowy Tor-Tor pękał w szwach. Już dawno na Bema nie było tylu widzów i być może właśnie to zgubiło hokeistów Nesty Karaweli. - Mimo to cieszymy się z tego, że przyszło nas oglądać tak sporo kibiców. Niestety, o naszej porażce zaważyły głupie bramki na samym początku - podsumował Kuchnicki.

Komentarze (0)