Początkowo kibiców GKS-u miało nie być na trybunach, ale pojawili się w Sosnowcu i od razu po pierwszym gwizdku głośno zaznaczyli swoją obecność. Równie mocno mecz rozpoczęli tyscy hokeiści, w 3 minucie Radosław Galant otworzył wynik (0:1). Po 40 sekundach sosnowiczanie wykorzystali grę w przewadze, Rafał Twardy wpakował krążek do pustej bramki (1:1). Zagłębie najwyraźniej myślało, że po pierwszym trafieniu pójdą kolejne i starało się rozgrywać akcje ofensywne, w tyle zostawiając defensywę. Gospodarze zapomnieli o dyscyplinie taktycznej, czego konsekwencją był kolejny stracony gol - dobre podanie Marcina Kozłowskiego wykorzystał Łukasz Sośnierz (1:2). Tyszanie wyprowadzali dużo ataków, które pod względem taktycznym były lepsze od tych w wykonaniu ich rywali, więc różnica w poziomie obu zespołów powoli zaczynała się uwidaczniać.
Od początku drugiej tercji oba zespoły rozpoczęły ataki na bramkę przeciwnika, bardzo dobrą sytuację w 23 minucie zmarnował Jarosław Dołęga. W 25 minucie Adam Bagiński wykorzystał grę w przewadze, a już 110 sekund później Bartłomiej Nowak poległ w starciu z Radosławem Galantem (1:4). Sosnowiecki bramkarz miał uzasadnione pretensje do sędziów, że nie przerwali gry, gdyż tyszanie zrzucili mu odbijaczkę, więc w starciu z rywalem nie miał szans. Ślązacy nie musieli długo czekać na kolejne trafienie, bo zaledwie 140 sekund, wtedy to Roman Simicek wyjechał sam na sam i posłał krążek nad parkanem bramkarza (1:5). Po tym golu przyjezdni kontrolowali już spotkanie nie tylko biorąc pod uwagę ich przewagę na lodzie, ale przede wszystkim wynik. Sosnowiczanie nie potrafili nawet założyć zamka podczas gry w przewadze, co nie zwiastowało dla nich nic dobrego. Mimo to próbowali konstruować ataki, w których zbyt często górą nad celnością był chaos.
Trzecia odsłona jeszcze na dobre się nie rozpoczęła, a GKS już miał na koncie dwa kolejne trafienia i to w przeciągu 18 sekund! Najpierw z koła huknął Simicek, a tuż po wznowieniu, po strzale Grzegorza Pasiuta, krążek po rykoszecie przekroczył linię bramkową (1:7). Na trybunach przed tym trafieniem było słychać "Zagłębie, my wciąż wierzymy!", lecz wiara umknęła w zaledwie 18 sekund. Oprócz wiary Pasiut odesłał do boksu Nowaka, a między słupkami pojawił się Wojciech Romanowski, który swoje ostatnie spotkanie w barwach Zagłębia rozegrał bardzo dawno temu. Obie drużyny nie grały zbyt ambitnie, można było odnieść wrażenie, że zamiast meczu ogląda się ślizgawkę, w której mimo wszystko lepszy o klasę był GKS. Gdy wszyscy wyczekiwali już ostatniego gwizdka sędziego, przyjezdni jeszcze dobili rywali ósmym golem. Podanie Bagińskiego i Simicka dobrze wykorzystał Tomas Jakes (1:8).
Po meczu trener Zagłębia wyjaśnił zaskakujące decyzje personalne dotyczące bramkarzy, otóż w dniu meczu Zbigniew Szydłowski obudził się z wysoką gorączką, a Tomasz Dzwonek mimo obecności na porannym treningu, popołudniu również dostał gorączki. Występ dwóch zawodników znajdujących się w najlepszej dyspozycji był więc niemożliwy. Z powodu kontuzji nadgarstka w składzie zabrakło również Roberta Kosteckiego, który najprawdopodobniej nie wystąpi w spotkaniu rewanżowym.
Zagłębie Sosnowiec SA - GKS Tychy 1:8 (1:2, 0:3, 0:3)
0:1 Radosław Galant (Martin Przygodzki) 3'
1:1 Rafał Twardy (Tobiasz Bernat, Jarosław Kuc) 5' (5/4)
1:2 Łukasz Sośnierz (Marcin Kozłowski) 8'
1:3 Adam Bagiński (Roman Simicek, Tomas Jakes) 25' (5/4)
1:4 Radosław Galant 27' (5/4)
1:5 Roman Simicek (Michał Woźnica) 29'
1:6 Roman Simicek (Adam Bagiński) 42'
1:7 Grzegorz Pasiut (Teddy da Costa, Adrian Parzyszek) 42'
1:8 Tomas Jakes (Roman Simicek, Adam Bagiński) 59'
Kary: Zagłębie - 4 minuty (w tym 2 minuty za nadmierną liczbę graczy); GKS - 8 minut
Najlepszy zawodnik w drużynie Zagłębia: Kamil Duszak
Najlepszy zawodnik w drużynie GKS-u: Adrian Parzyszek
Składy:
Zagłębie:
Nowak (42' Romanowski) - Duszak, Kuc, Bernat, Twardy, Horny - Cychowski (2), Działo, Dołęga, Zdenek, Szewczyk - Kurz, Banaszczak, Podsiadło, Zachariasz, Ślusarczyk - Baca, Kostromitin, Golec, Białek, Kisiel.
GKS: Sobecki (Rączka - nie grał) - Ciura, Jakes, Woźnica, Simicek, Bagiński - Kotlorz, Sokół, da Costa, Parzyszek, Pasiut - Wanacki, Majkowski, Witecki, Przygodzki (2), Galant - Mejka (4), Gwiżdż, Mejka, T. Kozłowski, Sośnierz (2), M. Kozłowski.
Widzów: 1300
Sędziowali: Włodzimierz Marczuk (główny) oraz Grzegorz Cudek, Patryk Kasprzyk (liniowi)
Spotkanie rewanżowe zostanie rozegrane w Tychach we wtorek 13 marca.