Pierwszą groźną sytuację w tym spotkaniu stworzyli już w 2. minucie przyjezdni. Wojciech Stachura i Mikołaj Łopuski znaleźli się sami przed Kamilem Kosowskim, ale strzał Łopuskiego świetnie wybronił Kosowski. W kolejnych minutach na lodzie było sporo niedokładności z obu stron, co powodowało, że strzałów było również bardzo mało. Dopiero w 12. minucie zrobiło się groźnie w tercji gości. Strzał Mateusza Bryka sprytnie strącił Richard Kral, ale refleksem w tej sytuacji popisał się Krzysztof Zborowski. Dwie minuty później po małym zamieszaniu pod bramką Unii do krążka dopadł Mateusz Rompkowski i po jego strzale wszyscy ucieszyli się ze zdobytej bramki, ale na analizę wideo zdecydował się sędzia Przemysław Kępa i ku zdumieniu wszystkich bramki nie uznał. W 17. minucie Kral świetnie wypatrzył Mateusza Danieluka, ale reprezentant Polski będąc sam przed Zborowskim fatalnie przestrzelił.
Na początku drugiej tercji obraz gry nie uległ zmianie. W dalszym ciągu w grze obu zespołów było za dużo nerwowości. W 28. minucie Lukas Riha pokazał, jak nie należy wykańczać akcji. Napastnik Unii nie potrafił skierować krążka do pustej bramki z metra. Kilkanaście sekund później po raz kolejny swój zespół przed stratą gola uchronił Kosowski, broniąc strzał Łopuskiego w sytuacji jeden na jeden. W 30. minucie przebudzili się gospodarze, a konkretnie Danieluk, który ładnie minął obrońcę Unii i oddał mocny strzał, ale na posterunku był Zborowski. Swoją okazję miał także Sebastian Kowalówka, ale po ładnej akcji oddał minimalnie niecelny strzał. W 38. minucie w podwójnej przewadze grali jastrzębianie, ale zagrali bardzo źle, oddając zaledwie jeden strzał. Oświęcimianie mogli skarcić za to gospodarzy, gdy do kontry wyjechał Mikołaj Łopuski, lecz znów w pojedynku z Kosowskim lepszy okazał się bramkarz gospodarzy. Jednak na 34 sekundy przed końcową syreną strzałem w krótki róg Kosowskiego zaskoczył Marcin Jaros i po dwóch tercjach to goście byli bliżej zwycięstwa.
Pierwsze minuty trzeciej tercji to twarda gra z obu stron, która nie przyniosła zbyt wielu sytuacji strzeleckich. Dopiero w 47. minucie zawodnicy Unii zagrozili Kosowskiemu, a konkretnie Mikołaj Łopuski, ale nie miał on dzisiaj swojego dnia, gdyż po raz kolejny będąc sam przed Kosowskim nie potrafił zdobyć bramki. W odpowiedzi doskonałą sytuację miał Richard Bordowski, który położył już Zborowskiego, ale nie podniósł krążka i bramkarz gości zdołał wybronić strzał. W 53. minucie goście prowadzili już 2:0. Lekki strzał przy słupku oddał z dystansu Radek Prohaka, a z interwencją spóźnił się Kosowski i w tym momencie było praktycznie po meczu. W końcówce kilka razy do boksu zjeżdżał Kamil Kosowski, jednak jastrzębianie mimo ogromnej woli walki nie zdobyli nawet honorowego trafienia. Na cztery sekundy przed końcową syreną wynik meczu ustalił strzałem do pustej bramki Radek Prohazka. W rywalizacji do czterech zwycięstw jest remis 1:1, a kolejne spotkanie zostanie rozegrane w sobotę o godzinie 18, również na lodowisku "Jastor".
JKH GKS Jastrzębie – Aksam Unia Oświęcim 0:3 (0:0, 0:1, 0:2)
0:1 - Marcin Jaros (Jerzy Gabryś) 40`
0:2 - Radek Prohazka (Wojciech Stachura) 53`
0:3 - Radek Prohazka (Robert Krajci, Peter Tabacek) 60`
Składy:
JKH GKS Jastrzębie: Kosowski (Elżbieciak) - Labryga, Pastryk, Danieluk, Kral, Lipina - Rompkowski, Bryk, Urbanowicz, Słodczyk, Bordowski - Górny, Ivicić, Kulas, Salamon, Drzewiecki - Kąkol, Kogut, Strużyk, Marzec.
Aksam Unia Oświęcim: Zborowski (Witek) - Urbańczyl, Zatko, Riha, Tabacek, Krajci - Noworyta, Piekarski, Łopuski, Prohazka, Stachura - Gabryś, Połącarz, Jaros, Kowalówka, Jakubik - Wojtarowicz.
Stan rywalizacji (do 4 zwycięstw): 1:1
Kary: JKH - 14 minut, Unia - 32 minuty
Sędziowali: Przemysław Kępa i Jacek Rokicki jako główni oraz Mariusz Smura i Leszek Kubiszewski jako liniowi.
Widzów: 1600.