Tyszanie po niezbyt zaciętej walce z Zagłębiem zajęli piąte miejsce. GKS wygrał tę rywalizację aż 10:1. - Te spotkania o piąte miejsce nie miały bardzo dużego znaczenia. Zagłębie nie grało "mocno", a kiedy przeciwnik nie naciska, to my również zwalniamy obroty, nie wiem dlaczego tak się dzieje - powiedział Teddy Da Costa, napastnik śląskiej drużyny.
Faworytami dwumeczu o piątą lokatę byli, oczywiście, tyszanie, którzy w tym sezonie zawiedli pokładane w nich nadzieje. - Dla nas ten sezon był bardzo nieudany. Trzeba o nim jak najszybciej zapomnieć. Mieliśmy pecha, bardzo dużo kontuzji nas dopadło, przez co traciliśmy punkty. W Tychach zbudowano praktycznie nowy zespół, to nie jest tak, że wszystko szybko zaskakuje, na to trzeba trochę czasu. Teraz trzeba przeanalizować wszystko i zobaczymy jakie decyzje zapadną przed kolejnym sezonem - wyjaśnił.
Po pięciu latach spędzonych w Zagłębiu popularny "Tadek" zdecydował się wyjechać do Francji, skąd po jednym sezonie wrócił do Polski. Dostał kilka propozycji, ale ostatecznie wybrał GKS. Jak oceni rok spędzony w Tychach? - To nie był mój najlepszy sezon, zresztą nie grało się lekko, gdyż bardzo długo zmagałem się z kontuzją pachwiny, dlatego też mój dorobek w klasyfikacji kanadyjskiej nie jest oszałamiający. Mam nadzieję, że za rok będzie zdecydowanie lepiej - podkreślił.
Ostatni mecz sezonu został już rozegrany, teraz pozostało już jedynie roztrenowanie i urlopy, ale propozycje są już składane zawodnikom. - Na razie nie wiem jaki jest mój status, ale chyba jest duża szansa, że zostanę w Tychach. Jednak jeszcze nie podpisałem żadnej umowy, więc wszystko może się wydarzyć - wyznał.
Jakie plany na najbliższe tygodnie ma zespół GKS-u Tychy? - Trenujemy do końca marca, później dostaniemy kilka dni wolnego i wracamy do ćwiczeń w siłowni - zdradził Teddy Da Costa.