Zakończony w marcu sezon GKS Tychy z pewnością do udanych zaliczyć nie może, klub zajął bowiem dopiero piąte miejsce. Po tych niepowodzeniach włodarze klubu postanowili wprowadzić zmiany nie tylko w sztabie szkoleniowym i kadrowym ale również w organizacji klubu.
Pierwszą ze zmian jest zmiana w sztabie szkoleniowym tyskiego klubu. Wojciecha Matczaka, który prowadził zespół od stycznia, zastąpił Słowak, Jan Vodila, który w Tychach jest znany z tego, że w 2009 roku doprowadził wraz z Miroslavem Ihnacakiem drużynę do wicemistrzostwa kraju. Asystentami Słowaka zostali Peter Kremen oraz Dominik Salamon, dla którego będzie to już trzeci sezon w GKS-ie.
Również w kadrze tyskiego klubu doszło do niemałych zmian. - Z drużyny odeszło sześciu zawodników, Marek Rączka, Igor Bobcek, Artur Gwiżdż, Łukasz Mejka oraz Tomasz i Marcin Kozłowscy. Jednak na ich miejsce mamy kilku nowych zawodników, Przemysława Witka, Rafała Dutkę oraz Milana Baranyka. Rozmawiamy jeszcze z jednym zawodnikiem, reprezentantem Polski. Na chwilę obecną niewiele mogę powiedzieć, wszystko wyjaśni się w ciągu najbliższych kilku dni - skomentował Karol Pawlik, dyrektor sportowy Tyski Sport S.A.
Oprócz nowych zawodników, w klubie na pewno zagrają zawodnicy, którzy przedłużyli swoje umowy z GKS-em Tychy, m.in. Grzegorz Pasiut, Adrian Parzyszek, Michał Kotlorz, Łukasz Sośnierz, Jakub Witecki oraz Radosław Galant. - Postanowiłem przedłużyć kontrakt o kolejny sezon ponieważ klub zapewnia mi bardzo dobre warunki do rozwoju, a to jest dla mnie najważniejsze. GKS Tychy od lat jest bardzo mocną drużyną, w której grają dobrzy zawodnicy. - tłumaczył swoją decyzję Radosław Galant - Na pewno od początku będę rywalizował o miejsce w składzie, co przyczyni się do podniesienia poziomu sportowego. Cel w Tychach od lat pozostaje niezmienny, jest nim Mistrzostwo Polski. Jestem przekonany, że nowy sezon będzie dla nas dużo lepszy od tego poprzedniego. - dodał wychowanek KTH Krynica.
Do zmian doszło również w organizacji i finansach klubu. Miesięczne wynagrodzenia zawodników będą uzależnione od miejsca, jakie zajmują w tabeli PLH. - Wyniki z poprzedniego sezonu były nieadekwatne do działań jakie poczyniła spółka, Dlatego też musieliśmy pomyśleć o zmianie organizacji. Budżet klubu pozostaje niezmieniony, zmianie ulegnie jednak system wynagradzania hokeistów. Jeśli zawodnicy zdobędą mistrzostwo, dostaną sto procent budżetu płacowego - wyjaśnił prezydent Tychów, Andrzej Dziuba.