Przejście tego zawodnika do Oświęcimia wywołało duży podziw, ale także pewne zdziwienie w środowisku hokejowym. W ostatnich latach bowiem Jarosław Rzeszutko reprezentował barwy klubów zagranicznych. Najpierw grał w Newcastle Vipers, a następnie w Gothiques d' Amiens. Nic nie wskazywało na to, że wróci do Polski. - Nie była to decyzją w stu procentach zależna ode mnie. Ale nie chciałbym już się na ten temat rozwodzić. Na sezon 2012/13 trafiłem do Unii i zrobię wszystko, żeby zespół miał ze mnie jak najwięcej pożytku - tajemniczo komentuje hokeista.
Często gdy zawodnik powraca do swojego kraju po grze w lidze zagranicznej, mówi się, że może być to pewien krok wstecz w jego karierze. Czy nie będzie tak w przypadku gracza Unii? - Nie powiedziałbym. Odpowiednio pracując nad sobą i stale dążąc do tego, by być lepszym raczej nie robi się kroku wstecz. A tematu mojej gry za granicą w przyszłym sezonie lub w dalszych latach nie zamykam.
Działacze oświęcimskiego zespołu poczynili już kilka ruchów transferowych. Jednak najważniejszym posunięciem jest jak do tej pory właśnie pozyskanie byłego zawodnika Stoczniowca Gdańsk. - Stać nas na wszystko, w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Mamy kilku świetnych, doświadczonych graczy, zdolną młodzież, więc wszystko może się wydarzyć. Na pewno będziemy walczyć od pierwszego do ostatniego meczu o zwycięstwo.
Drużyny z Polskiej Ligi Hokejowej powoli kończą budowanie składów na nadchodzące rozgrywki ligowe. Na papierze znów najmocniejsi wydają się być sanoczanie. W ich szeregach są bowiem niemal wszyscy zawodnicy, którzy zdobyli tytuł w minionym sezonie. - Nie ma sensu przed sezonem opowiadać o szansach i siłach poszczególnych drużyn. Każdy ma szansę udowodnić, że jest najlepszy - zakończył Jarosław Rzeszutko.