Wypada się cieszyć z tak mocnych przeciwników - rozmowa z reprezentacyjnym bramkarzem, Przemysławem Odrobnym

Wielkimi krokami zbliża się Turniej Euro Ice Hockey Challenge. Silnym punktem w kadrze Polski, która wystąpi w Sanoku może być bramkarz Energi Stoczniowca Gdańsk, Przemysław Odrobny, który opowiada o swoich spostrzeżeniach odnośnie zbliżającego się turnieju, a także o ostatnim meczu ligowym.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

W meczu z Cracovią grałeś przeciwko trzeciemu bramkarzowi Stoczniowca w ubiegłym sezonie...
- (śmiech) Tak, to prawda. Czułem się na tym spotkaniu jednak jakoś nieswojo. Na początku było bardzo mało strzałów ze strony Cracovii na naszą bramkę. Dziwnie się to układało, nie tak jak zawsze z Cracovią, gdzie oni nas duszą na początku i my łapiemy oddech. Tu było inaczej, to my pierwsi zaatakowaliśmy i stąd te mieszane uczucia.

Graliście na trzy piątki przy czterech piątkach rywala, mimo to odnieśliście zwycięstwo...
- Wynik był bardzo dobry, jak na taki skład, bo zagraliśmy na trzy piątki, niektórzy zawodnicy byli dzień po chorobie, więc też nie grało im się najlepiej. Ważne, że przed play-offami pokazaliśmy Cracovii, że możemy z nią wygrać.

Co Ciebie najbardziej zaskoczyło w tym meczu?
- Najbardziej mnie zaskoczyło to, że Cracovia od początku nie zaatakowała mocno. Może było to spowodowane tym, że mieli oni kary na początku.

Dawno w Gdańsku nie oglądaliśmy meczu, w którym było tyle kar, jednak nie wynikały one ze słabości drużyny i bezradności...
- Bohaterem spotkania był sędzia, który co chwila nakładał karę, może dlatego to tak dziwnie wyglądało.

Po drugiej tercji było w karach 55 do 2 dla Cracovii...
- (śmiech) Nawet nie wiedziałem, ale tych kar było na prawdę dosyć sporo, co chwila sędzia wysyłał zawodnika na ławkę kar, dlatego to tak wyglądało.

Przed Wami jeszcze jedno spotkanie do końca rundy zasadniczej, a potem wyjazd na zgrupowanie kadry.
- W niedzielę gramy w Tychach, a od poniedziałku zaczyna się zgrupowanie kadry.

W meczu było sporo kar, a w kadrze znajduje się sporo zawodników Stoczniowca i Cracovii. Będziecie chcieli wyrównać rachunki od poniedziałku?
- (śmiech) Na pewno każdy będzie dawał z siebie wszystko i walczył jak najlepiej potrafi, a także każdy będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony, aby pokazać trenerowi, że zasługuje na miejsce w składzie. Walka będzie na pewno ostra.

Dawno nie graliście z tak mocnymi przeciwnikami, jak w następny weekend w Sanoku...
- Wszystkie drużyny są z Grupy A, poza Austrią, która spadła właśnie do Grupy B, jednak jest jeszcze traktowana jak drużyna z Grupy A. Wypada się cieszyć z tak mocnych przeciwników.

Będziesz mógł się pokazać z dobrej strony przeciwko takim rywalom, dzięki czemu możesz wzmocnić swoją pozycję w kadrze...
- Na pewno będzie szansa zagrania, pokazania się z dobrej strony trenerowi, aby można było pojechać na mistrzostwa.

Zagrałeś do tej pory na dwóch turniejach EIHC w tym roku. Dobrze spisałeś się szczególnie w jednym spotkaniu, w których obroniłeś kilka rzutów karnych...
- Było to z Norwegią, wygraliśmy po karnych. W tym sezonie grałem 5 meczów w kadrze, 4 wygraliśmy a raz przegraliśmy 1:0 z Białorusią, więc jak na razie jest dobrze. To trener jednak decyduje, jaka hierarchia będzie u bramkarzy.

W Gdańsku jest zdecydowanie najwyższa średnia frekwencja na meczach PLH. Czemu według Ciebie nie ma turnieju EIHC właśnie tutaj?
- Wydaje mi się, że dlatego, ponieważ większość drużyn jest na południu, dlatego jest to tak ułożone.

Dziękuję za rozmowę.
- Dziękuję.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×