Tyski GKS minimalnie lepszy od imiennika z Jastrzębia. JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 1:2 (relacja)

Wynik niedzielnej potyczki pomiędzy JKH GKS Jastrzębie, a GKS-em Tychy mało przypomina te, które na ogół oglądamy w hokeju na lodzie. Na takim stan rzeczy duży wpływ mieli bramkarze obu ekip, którzy byli świetnie dysponowani. To głównie dzięki fantastycznym obronom Arkadiusza Sobeckiego hokeiści GKS-u Tychy wygrali w Jastrzębiu 2:1, inkasując tym samym komplet trzech punktów.

W tym artykule dowiesz się o:

Jastrzębski beniaminek od samego początku spotkania z wicemistrzem Polski zagrał bardzo odważnie. Dwa bardzo groźne strzały na bramkę Sobeckiego kolejno w pierwszej i drugiej minucie oddali Filip Mleko i Tomasz Kulas. Jeszcze lepszą szansę na zdobycie bramki jastrzębianie mieli już w czwartej minucie, kiedy to na ławkę kar powędrował kapitan GKS-u Tychy - Adrian Parzyszek. Bramka Arkadiusza Sobeckiego była jednak niedostępna dla napastników JKH i mimo kilku strzałów w przewadze bramka nie padła. Tyszanie z groźną kontrą, która mogła przynieść gola wyszli dopiero w ósmej minucie. Krążek trafił na niebieską linię do Tomasa Jakesa, który oddał silny strzał na bramkę Kamila Kosowskiego, który był na posterunku i pewnie wyłapał krążek. Przyjezdni w 12. minucie dopięli swego. Składną akcję zespołu dobrze wykończył Parzyszek, który strzelając nad bramkarzem dopełnił tylko formalności. Tuż przed przerwą było już 2:0 dla gości. Przewagę dobrze wykorzystał Robin Bacul, który w 18. minucie umieścił krążek w bramce JKH.

Pierwsze minuty drugiej tercji to po raz kolejny przewaga miejscowych. Jastrzębianie bardzo szybko chcieli odrobić dwu bramkową stratę do rywala. Niestety krążek po strzale Andrzeja Szoke z 21. minuty czy też Pavla Zdrahala z 29. nie znalazł drogi do bramki Sobeckiego. Mniej więcej od 30. Minuty spotkanie nieco się zaostrzyło. Wszystko było jednak w granicach rozsądku i kary się nie posypały. Dla gospodarzy przełomowa była 33. minuta meczu. Ładną wymianą popisali się Marek Pavlacka i Rafał Bernacki. Ten drugi będąc tuz przed bramką Sobeckiego podwyższył krążek na tyle skutecznie, że posłał go tuż pod poprzeczkę, zmuszając bramkarza GKS-u Tychy do kapitulacji. Minutę później gorąco zrobił się po drugiej stronie tafli. Ładną interwencją popisał się obrońca gospodarzy Kamil Górny, który w sobie tylko znany sposób uderzył krążek w powietrzu nie dopuszczając, by ten wpadł do pustej bramki. W ostatnich minutach tej odsłony "zakotłowało" się jeszcze pod bramką gości. W 37. minucie podania Bernackiego nie wykorzystał Tomasz Pastryk, który przeniósł krążek tuż nad bramką. Druga tercja wyraźnie dla beniaminka, co zresztą jastrzębianie udokumentowali bramką.

Przy skromnym, jedno bramkowym prowadzeniu GKS-u Tychy ostatnio odsłona meczu zapowiadała się arcyciekawie. Początek był niezbyt imponujący w wykonaniu gospodarzy, którzy nie wykorzystali dwóch gier w przewadze. Gorąco zrobiło się w samej końcówce spotkania. W 54. minucie przed doskonałą szansą na podwyższenie prowadzenia stanął Adam Bagiński. Tyski napastnik będąc metr przed bramką uderzył jednak nieprecyzyjnie. Z kolei na cztery minuty przed końcem meczu dobrą okazję miał 18-letni napastnik JKH Tomasz Kulas, który technicznym strzałem omal nie zaskoczył Sobeckiego. Nieco ponad dwie minuty przed końcową syreną emocje sięgnęły zenitu. Karą dwóch minut za natarcie ukarany został Tomas Jakes, u którego ta decyzja spowodowała niemałą frustrację. Sędziowie dodatkowo ukarali zawodnika gości karą dziesięciu minut za niesportowe zachowanie. Wracając do samej gry. Przewaga GKS-u Jastrzębie w dwóch ostatnich minutach była świetną okazją na doprowadzenie do dogrywki. Niestety, bramka tyzan wciąż był "zaczarowana". Nie pomogło nawet ściągnięcie golkipera i wprowadzenie dodatkowego zawodnika z pola. W ostatnich sekundach meczu Sobecki został niewątpliwym bohaterem meczu. Dwie interwencję w trzy sekundy zdają się mówić wszystko. Po bardzo ciężkim spotkaniu wicemistrzowi Polski udało się dowieźć skromne prowadzenie do ostatniej syreny i zwycięstwo 2:1 GKS-u Tychy stało się faktem.

JKH GKS Jastrzębie - GKS Tychy 1:2 (0:2,1:0,0:0)

0:1 - Adrian Parzyszek (Robin Bacul) 12'

0:2 - Robin Bacul (Krzysztof Śmiełowski, Sebastian Gonera) 18' 4/5

1:2 - Rafał Bernacki (Marek Pavlacka) 33'

Składy:

JKH GKS Jastrzębie: Kosowski ( Mrula - nie wystąpił) - Piekarski, Lerch, Szoke, Zdrahal, Mleko - Wolf, Pastryk (2), Danieluk, Pavlacka, Bernacki - Bryk, Górny, Radwan, Kulas, Kąkol - Szynal, Labryga, Łyszczarczyk, Rajski (2), Bibrzycki.

Trener: Ales Tomasek.

GKS Tychy: Sobecki (Witek - nie zagrał) - Gonera, Śmiełowski, Bacul, Parzyszek (2), Wołkowicz - Mejka, Majkowski (2), Bagiński, Garbocz (2), Woźnica - Kotlorz, Jakes (16), Salamon, Proszkiewicz, Sarnik - Baranowski, Banachewicz, Maćkowiak, Jakubik, Krzak.

Trener: Mieczysław Nahunko.

Kary: GKS Jastrzębie - 4, GKS Tychy - 22 (w tym 10 min. dla Tomasa Jakesa za niesportowe zachowanie).

Strzały: 31:28.

Widzów: 1200.

Komentarze (0)