Pierwsza odsłona meczu należała do przyjezdnych, którzy od pierwszego bulika zaczęli narzucać rywalowi własny styl gry. Efektem były oczywiście strzały, które częściej oddawali właśnie hokeiści z Sanoka. Dwie najlepsze w tej odsłonie próby w wykonaniu Roberta Kosteckiego z 2. i 7. minuty zakończyły się jednak niepowodzeniem. Dopiero w 16. minucie swego dopiął Lubomir Caban, trafiając do bramki Jastrzębia, ale sędziowie tego gola nie uznali odgwizdując spalonego w polu bramkowym.
W drugiej tercji spotkania obie ekipy zaczęły grać już nieco lepiej i przede wszystkim szybciej. Na ciekawsze akcję musieliśmy jednak poczekać na drugą połowę tej odsłony. W 29. minucie za sprawą Petra Lipiny gorąco zrobiło się pod bramką Sanoka. Strzał czeskiego napastnika wylądował jednak tylko na parkanie. Ta akcja poderwała jastrzębian do walki i coraz częściej meldowali się w tercji obronnej rywala. Kilka dogodnych sytuacji, jakie wypracowali sobie w tej części spotkania jastrzębianie nie przyniosły jednak oczekiwanych efektów w postaci bramki. Spory udział maiła w tym bramkarz z Sanoka Łukasz Janiec, który bronił bardzo pewnie.
Ostatnia odsłona piątkowego pojedynku mogła zacząć się szczęśliwie dla gospodarzy. W 41. minucie dwie świetne okazję miał Pavel Zdrahal, który jednak nie stanął na wysokości zadania i nie zdołał wpakować krążka do siatki. Kilka minut później okazję mieli też sanoczanie, ale strzał Cabana dzięki efektownemu rzutowi Adriana Labrygi został skutecznie zablokowany i guma poszybowała daleko od bramki Kamila Kosowskiego. Czas nieubłaganie upływał, a ataki obu ekip były coraz mniej składne. Dogrywka była więc nieunikniona.
Podczas pięciu minut gry czterech na czterech obraz gry nie odstawał poziomem od trzeciej tercji. Najciekawszą akcję tej części meczu na 20 sekund przed końcową syreną wyprowadzili jastrzębianie. Przed bramką sanoczan ładnie zachował się Filip Mleko, który zostawił krążek nadjeżdżającemu Zdrahalowi. Rosły, doświadczony napastnik huknął z całej "pary", ale guma o centymetry minęła prawy słupek.
Zwycięzcę pojedynku musiały zatem wyłonić rzuty karne, które jak się później okazało lepiej wykonywali przyjezdni. Decydującą bramkę zdobył Robert Kostecki, który pewnie posłał krążek nad bezradnym Kosowskim.
JKH GKS Jastrzębie - KH Sanok 0:1k (0:0, 0:0, 0:0, 0:0)
Strzały: 30:37.
Kary: JKH - 28 min. (w tym 10 minut dla Adriana Labrygi za niesportowe zachowanie), Sanok - 10min.
Rzuty Karne: JKH GKS Jastrzębie - KH Sanok 0:2. Zdrahal (-), Piekarski (-) - Balaz (-), Mermer (+), Kostecki (+).
Składy:
JKH GKS Jastrzębie: Kosowski - Pastryk, Wolf, Mleko (2), Zdrahal (2), Lipina (2) - Piekarski (2), Bryk, Bernacki, Szoke, Danieluk (2) - Labryga (12), Górny, Radwan, Jasik (4), Kulas - Szynal, Lerch, Łyszczarczyk, Bibrzycki, Kiełbasa.
KH Sanok: Janiec - Zieliński, Guriczan, Caban, Strzyżowski, Balaż - Rąpała, Kubrak (2), Mermer, Mucha (2), R. Kostecki - Kapica, Suczko, Połącarz, Ćwikła (2), Maciejko – Maślak, Biały, Grzesik (2), Milan.
Widzów: 800.