Wojciech Matczak (trener Polonii): Trochę nakrzyczałem się dzisiaj na swoich chłopaków, bo taka szansa nie zdarza się zbyt często. Mogliśmy dzisiaj powalczyć o ten wynik w Jastrzębiu. Zdajemy sobie jednak sprawę, że materiał ludzki Polonii jest całkiem inny niż Jastrzębia. Mówię tutaj generalnie o ataku - Lipina, Szoke i Zdrahal. Piątka, w której grają ci zawodnicy znacznie przewyższa umiejętnościami tych, którzy znaleźli się dzisiaj na lodzie. Obawialiśmy się, że może powtórzyć się ostatni wynik, jaki padł tutaj w Jastrzębiu (JKH wygrał 12:0 - przyp. red.). Niestety nie wykorzystaliśmy tej szansy. Powtarzam to często. Czasem jedna nieudana akcja może nas pogrążyć, albo jedna stuprocentowa sytuacja uszczęśliwić. Trzeba być cierpliwym od pierwszej do ostatniej minuty. O czasie decyduję jednak sędzia i mimo, że rzadko zabieram głos w tej sprawie dzisiaj muszę to powiedzieć, dla dobra polskiego hokeja. To co wyprawiał dzisiaj arbiter to tragedia. Ja już miałem z tym sędzią do czynienia i jeśli dobrze poszukacie w historii PLH, to poczytacie o tym. Ja nie wiem czy robi to złośliwie. Dla przykładu jak dzisiaj podyktowana została kara za nadmierną ilość zawodników na lodzie nasz kapitan Mariusz Puzio podjechał do sędziego, żeby się dowiedzieć o co chodzi. Nie pamiętam już, który to był arbiter, liniowy czy boczny, ale odparł, że "było was dziewięciu na lodzie". To jest przecież śmiech na sali, bo sędziowie nie wykonują rzetelnie swojej pracy. I jesteśmy tutaj bezradni, bo wiadomo czasem padną niecenzuralne słowa z naszej strony, ale dostaniemy wtedy karę. Sędziowie są bezkarni. Z resztą ten temat powraca co roku. Im bliżej finałów, tym gorzej. Będzie to widać za miesiąc.
Ales Tomasek (trener JKH): Ciężko się nam przygotowuje do tych spotkań, w których mamy walczyć o lokaty 7-8. Mamy sporo punktów przewagi i to szczególnie działa na zawodników. Ta motywacja była jaka była. Do tego meczu przystąpiliśmy tak, że przegrywaliśmy 0:2. Musimy być jednak spokojni, bo zdobyliśmy dzisiaj punkty. Mieliśmy sporo sytuacji i przy prowadzeniu Polonii 2:0 potrafiliśmy wygrać 3:2. Wynik więc cieszy, ale gra na pewno już nie.