Starcie gigantów w finale Pucharu Polski

PAP/EPA
PAP/EPA

Mecz o 19. w historii trofeum Pucharu Polski będzie powtórką ostatniego finału mistrzostw Polski. W spotkaniach półfinałowych hokeiści GKS-u Tychy pokonali Polonię Bytom 5:1, a Comarch Cracovia gospodarza zmagań - TatrySki Podhale 4:2.

Tyszanie kontrolowali swój półfinał z Polonią od pierwszej do ostatniej minuty. Dwie pierwsze tercje wicemistrzowie Polski wygrali po 2:0, a trzecia zakończyła się remisem 1:1. - Nie spodziewaliśmy się, że wygramy tak wysoko. Żeby zdobyć trofeum trzeba wygrać z każdym. Mamy jasny plan na piątek, przyjechać, wygrać i cieszyć się z pucharu - mówi kapitan GKS-u Tychy Michał Kotlorz. Typowani do roli "czarnego konia" finałowego turnieju bytomianie rozczarowali nieco swoją postawą. - Rzeczywiście mieliśmy inny cel. Nasz mecz ustawiła jednak szybko stracona bramka - żałował trener bytomian Tomasz Demkowicz.

Drugi półfinał dostarczył ponad trzytysięcznej publiczności sporych emocji. Sytuacja w konfrontacji "Szarotek" z krakowianami zmieniała się jak w kalejdoskopie. Ostatecznie więcej zimnej krwi zachowali gości i stanęli przed szansą drugiego z rzędu triumfu w pucharowych rozgrywkach.

- Wszystko funkcjonowało jak należy. Zespół zagrał odpowiedzialnie, bardzo dobrze. Mogę być zadowolony z tego występu. Chcemy pokonać GKS i cieszyć się z kolejnego sukcesu w ostatnim czasie - podsumował trener "Pasów" Rudolf Rohacek. Hokeiści TatrySki Podhala po raz drugi z rzędu występują w roli gospodarza i po raz drugi nie zdołają sięgnąć po pucharowe trofeum. Przed rokiem przegrali 0:5 z Cracovią w finale, tym razem ulegli temu rywalowi we wcześniejszej fazie. - Dziękujemy naszym kibicom za kapitalny doping. Bardzo żałujemy, że nie zdołaliśmy wygrać. Goście z Krakowa byli jednak lepsi - powiedział autor drugiej bramki dla "Szarotek" Jarosław Różański.

W piątkowym (30 grudnia) finale gospodarzem będą krakowianie. Początek meczu Comarch Cracovia - GKS Tychy o 18:30.

Transmisja finału w TVP Sport i sport.tvp.pl.

ZOBACZ WIDEO Michał Jurecki: Nie wiadomo czego się po nas spodziewać (źródło: TVP SA)

Źródło artykułu: