Obie ekipy w ostatnich tygodniach prezentowały wysoką formę. Tyszanie wygrali osiem poprzednich meczów, a zespół z Nowego Targu notował passę pięciu kolejnych zwycięstw. To zwiastowało, że drugi półfinał Pucharu Polski może dostarczyć sporo emocji. Na swojego finałowego rywala oczekiwał JKH GKS Jastrzębie, który sensacyjnie po rzutach karnych wyeliminował Tauron KH GKS Katowice.
Mecz lepiej rozpoczął się dla nowotarżan. W 7. minucie Podhale objęło prowadzenie po trafieniu Kacpra Guzika, a udział w akcji mieli też Bartłomiej Neupauer i Joonas Sammalmaa. Mistrzowie Polski rzucili się do ataków i starali się doprowadzić do wyrównania, ale nie potrafili znaleźć sposobu na to, by pokonać bramkarza Podhala, Przemysława Odrobnego.
W drugiej tercji emocje udzieliły się zawodnikom obu ekip. Nie brakowało spornych sytuacji, a nawet ataków na bramkarzy. Sędziowie kilka razy wykluczali z gry hokeistów za złamanie przepisów. W 31. minucie meczu Podhale podwyższyło prowadzenie, wykorzystując grę w przewadze. Nowotarżanie mieli jednak sporo szczęścia, gdyż krążek po strzale Sammalmy odbił się od bandy i trafił do Krzysztofa Zapały, a ten bez problemów trafił do bramki.
Nowotarżanie jeszcze przed końcem drugiej tercji zadali kolejny cios. Technicznym strzałem Johna Murray'a pokonał Krystian Dziubiński. Tyszanie byli nieskuteczni w ataku i nie potrafili wykorzystać gry w przewadze. Popełniali proste błędy, jak na przykład nieprzepisowe podanie ręką. Gospodarzom turnieju brakowało wiary w to, że mogą odwrócić losy meczu.
ZOBACZ WIDEO Zachwyt nad Michałem Kubiakiem. "Fenomen. Chyba najlepszy mental w całym polskim sporcie"
Podhale nie popełniło błędów Tauron KH GKS-u Katowice i nie dało sobie odebrać trzybramkowej przewagi. W piątkowym finale nowotarżanie zmierzą się z JKH GKS-em Jastrzębie.
GKS Tychy - TatrySki Podhale Nowy Targ 0:3 (0:1, 0:2, 0:0)
0:1 - Guzik 7' (Neupauer, Sammalmaa)
0:2 - Zapała 31' (Sammalmaa, Koski)
0:3 - Dziubiński 37' (Różański)