Był to najdłuższy mecz w historii polskiego nowożytnego hokeja. Poprzedni rekord ustanowiony został we wtorek 26 marca, gdy spotkanie pomiędzy Comarch Cracovią i Tauron KH GKS Katowice (2:1), które rozstrzygnęło się w 92. minucie. Mecz w Nowym Targu zakończył się w 126. minucie.
Zgodnie z regulaminem obowiązującym w play-offach Polskiej Hokej Ligi, w przypadku remisu po trzech tercjach rozgrywana jest dogrywka, w której obowiązuje zasada złotego gola. Ta z drużyn, która jako pierwsza strzeli gola, wygrywa spotkanie. Jedna tercja dogrywki trwa 20 minut. Zawodnicy grają dopóki nie strzelą gola.
Rywalizacja pomiędzy TatrySki Podhalem Nowy Targ i GKS-em Tychy była na tyle zacięta, że rozstrzygnęła się dopiero w czwartej dogrywce. W regulaminowym czasie gry było 1:1. W 23. minucie gola dla tyszan zdobył Gleb Klimienko, a pięć minut później wyrównał Krystian Dziubiński. Więcej goli nie padło i niezbędna była dogrywka.
Zobacz także: Mariusz Czerkawski mówi o pieniądzach dla Roberta Kubicy. "Za nie można by uratować kilka dyscyplin"
ZOBACZ WIDEO "Klatka po klatce" (highlights): najlepsze akcje z gali KSW 47
Na jej początku szansę na zakończenie meczu miał Krzysztof Zapała, ale nie wykorzystał rzutu karnego. Gdyby Zapała pokonał Johna Murray'a, Podhale awansowałoby do finału PHL, gdzie o złoty medal walczyłoby z Comarch Cracovią. Wtedy kibice nie sądzili, że w hali spędzą jeszcze blisko dwie godziny.
Mecz rozpoczął się o godzinie 20:00, a zakończył tuż po 1 w nocy. Kibice niecierpliwi się i opuszczali halę. Komentatorzy TVP Sport otrzymywali od gospodarzy ciepłą herbatę i niestrudzenie komentowali partię lodowych szachów.
W 126. minucie spotkania gola na 2:1 dla GKS-u zdobył Alex Szczechura i dał wygraną mistrzom Polski. Jednocześnie w serii doprowadził do remisu 3:3 i o tym, kto zagra w finale zadecyduje siódme spotkanie, które rozegrane zostanie w sobotę w Tychach. Jego początek wyznaczono na godzinę 15:15.