Zgrupowanie hokejowej reprezentacjo Polski w Warszawie (w dniach 19-26 lipca) okazało się ogniskiem koronawirusa. W niedzielę okazało się, że trzech kadrowiczów zostało zakażonych wirusem SARS-CoV-2. To Arkadiusz Kostek (JKH GKS Jastrzębie), Filip Komorski (GKS Tychy) oraz Damian Kapica.
Spowodowało to konieczność wykonania kolejnych badań. Testy przeszli nie tylko wszyscy uczestnicy zgrupowania. Także kluby na własną rękę zaczęły badać swoich zawodników. W efekcie we wtorek liczba zakażonych znacznie wzrosła.
TVN 24 poinformował o ośmiu kolejnych osobach, które otrzymały pozytywny wynik testu. W tej grupie jest także trener, ale nie wiadomo, o którego członka sztabu chodzi.
Wojciech Marczyk, dziennikarz RMF FM, poinformował na Twitterze, że w sumie przebadano 47 osób, które uczestniczyły w zgrupowaniu kadry. 11 osób miało wynik pozytywny, 14 negatywny, ale jeszcze 22 osoby czekają na wynik. Statystyki mogą zatem jeszcze wzrosnąć.
We wtorek klub JKH GKS Jastrzębie poinformował, że przebadał wszystkich swoich hokeistów i trenerów. W oficjalnym komunikacie można przeczytać, że jest "grupa hokeistów i trenerów", którzy otrzymali pozytywny wynik testu. Nie podano, ile było takich przypadków, podobnie jak nie ujawniono personaliów zakażonych.
W otwarte karty z kolei zagrał KH GKS Katowice. Testy zrobiono wszystkim reprezentantom Polski. Okazało się, że na COVID-19 zachorował Filip Starzyński.
Negatywny wynik testu natomiast otrzymali Patryk Krężołek, Mateusz Michalski, Oskar Krawczyk, Bartosz Fraszko, Mateusz Zieliński i Roch Bogłowski (dyrektor sekcji). Na wynik wciąż czekają Grzegorz Pasiut, Patryk Wajda oraz trener Ireneusz Jarosz.
Atmosfera w polskim hokeju zrobiła się bardzo gorąca. Kluby zarzucają PZHL, że nie zapewnił odpowiedniego bezpieczeństwa hokeistom podczas zgrupowania w Warszawie. Jak wyglądał obóz z perspektywy zawodników, opowiedział Komorski.
- Cały sztab, wszystkie osoby dookoła klubu (GKS Tychy - przyp. red.) naprawdę dbały o to, że musi być ten pełny reżim sanitarny, dodatkowo zarządcy obiektów sportowych, na których trenowaliśmy w Tychach, o to dbali. Były dezynfekcje. Jeśli chodzi o kadrę, to wiem, jakie są obecnie restrykcje i zalecenia w życiu codziennym, aczkolwiek nie wiem, jaki reżim sanitarny powinien być utrzymywany na zgrupowaniach organizowanych przez związki sportowe. Natomiast wiem, że to lipcowe zgrupowanie niemal niczym nie różniło się od tych sprzed czasów pandemii - mówi gracz tyskiego GKS-u w TVN 24.
Wielu hokeistów wciąż czeka na wynik testu, więc łączna liczba zakażonych może być znacznie większa. Na razie trzeba cierpliwie czekać.
Koronawirus. GKS Tychy żąda wyjaśnień od PZHL. Na zgrupowaniu nie przestrzegano reguł bezpieczeństwa >>
Trzy przypadki koronawirusa w polskim sporcie jednego dnia. Czy jest powód do niepokoju? Wirusolog komentuje >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pokaz siły Lindsey Vonn. "Maszyna!"