Jesienią Mirosław Minkina został wybrany na prezesa PZHL. Nie ukrywa, że związek przeżywa spore problemy. - Struktury zawaliły się w 2018 roku. Nastąpił totalny krach - powiedział w rozmowie ze "Sportem".
Obecnie długi związku wynoszą aż 20 mln złotych wraz z odsetkami. PZHL ma zobowiązania wobec ministerstwa sportu, hoteli, dostawców sprzętu i innych mniejszych wierzycieli.
Zdaniem Minkiny najłatwiejszym rozwiązaniem tej sytuacji byłoby ogłoszenie upadłości związku. To jednak zrodziłoby kolejne problemy - reprezentacja Polski zostałaby bowiem wykluczona ze wszystkich struktur, a co za tym idzie nie mogłaby brać udziału w zawodach.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Justyna Kowalczyk i droga na obiad. Nagranie jest hitem sieci
- Plan restrukturyzacyjny to minimum 10 lat - przyznał Minkina. Dodał także, że wystąpiono już o umorzenie części długu. Sporym kłopotem okazało się ponowne odwołanie mistrzostw świata Dywizji IB w Katowicach. - Można było z nią [decyzją] spokojnie poczekać do końca stycznia. Osobiście jestem zniesmaczony. To nam nie ułatwia działalności - dodał prezes PZHL.
Minkina wierzy w to, że powoli uda się wyprowadzić związek na prostą. Nie będzie to jednak łatwe zadanie. Ponadto chciałby, aby w następnym sezonie Polska Hokej Liga wróciła na anteny TVP Sport lub TVP 3.
Czytaj także:
- Kapitalny gest gwiazdy NHL. David Pastrnak przekazał luksusowy samochód pielęgniarce
- Turniej Czterech Skoczni. Oficjalnie: Jest decyzja w sprawie występu Polaków w Oberstdorfie. Muszą spełnić jeden warunek