Wyjątkowo groźny wariant koronawirusa zaatakował znany zespół. "Niektórzy są pod kroplówką"
Kilkunastu zawodowych sportowców występujących w jednej drużynie jest zakażonych koronawirusem. Wcale nie przechodzą choroby bezobjawowo. Cierpią także ich bliscy. To efekt zakażenia mutacją brazylijską - bardzo groźną.
Dziennikarze ESPN przekazali bardzo niepokojące informacje, że większość z zakażonych sportowców przechodzi chorobę objawowo. Czują się źle, mają gorączkę, kaszlą, itp. Co prawda żaden z nich nie trafił do szpitala, ale... "Jeden z hokeistów poinformował nas, że przynajmniej kilku z jego kolegów otrzymało kroplówki w swoich domach, bo ich organizmy zostały odwodnione" - można przeczytać w artykule opublikowanej na stronie internetowej tej amerykańskiej stacji TV.
"Zmęczenie, odwodnienie, objawy są intensywne" - powiedział z kolei ESPN jeden z agentów gracza, który występuje w Canucks. - Koronawirus powalił facetów, którzy raczej ułomkami nie są. Niektórzy nie mogą nawet wstać z łóżka".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: głośno o 12-latku. Zwróć uwagę na jego technikęKoronawirus zaatakował również rodziny, bliskich i przyjaciół zawodników. To w sumie kilkadziesiąt osób. Oni także mają objawy choroby. Czują się fatalnie.
Dziennikarze potwierdzili, że za rozwój choroby u hokeistów Vancouver jest odpowiedzialna bardzo groźna i bardzo zaraźliwa mutacja koronawirusa - tzw. "brazylijska".
Władze NHL planowały, że ośrodek Canucks zostanie zamknięty do 6 kwietnia, ale już wiadomo, iż ten termin zostanie przesunięty przynajmniej do 8 kwietnia. Wirusolodzy natomiast twierdzą, że to zbyt optymistyczny termin. Ich zdaniem zawodnicy będą odpoczywać przynajmniej do połowy miesiąca, jak nie dłużej. A to by oznaczało, że ekipa z Kanady musiałaby odwołać 6-8 spotkań ligowych.
Obecnie hokeiści Vancouver rozegrali 37 spotkań, z których wygrali 16, a 21-krotnie uznali wyższość rywala.
Czytaj także: Znany komentator zakażony koronawirusem. Są informacje o jego stanie zdrowia >>