Tragedia wydarzyła się w meczu towarzyskim. Na lodowisku spotkały się czeskie drużyny HK Hradec Kralove i HC Ołomuniec. Pojedynek powoli dobiegał końca, gdy w 53. minucie rozegrał się koszmar.
Petr Koukal (Hradec Kralove) w podbramkowym zamieszaniu zahaczył łyżwą o szyję przeciwnika. Pechowcem był bramkarz Branislav Konrad (Ołomuniec), który doznał poważnego rozcięcia w okolicy gardła.
33-latek udał się na ławkę rezerwowych, a tam od razu zajęli się nim lekarze. Sprawa była jednak na tyle poważna, że konieczne było jak najszybsze przetransportowanie Konrada do szpitala. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło.
"Branislav w nocy przeszedł udaną operację i jego stan jest stabilny. Doznał głębokiego rozcięcia, ale na szczęście nie doszło do uszkodzenia tętnicy i żył" - informuje na Twitterze klub z Ołomuńca.
W tej chwili nie wiadomo, jaka przyszłość czeka Konrada. Nikt jednak nie ma pretensji do Koukala, bo nie było jego intencją skrzywdzenie bramkarza.
Wielki powrót Petra Cecha. Znów stanie w bramce >>
Łukaszenka wściekły po meczu z Polską. "Wstyd!" >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: nie można się nie wzruszyć. Reakcja ojca znanego piłkarza mówi wszystko