Jak przekazało "New York Times", do zdarzenia doszło podczas meczu rozgrywanego w jednej z prywatnych szkół średnich w stanie Connecticut.
W trakcie gry Teddy Balkind upadł na lód. Kiedy leżał, inny zawodnik, który znajdował się blisko, nie był w stanie go ominąć i wjechał w leżącego hokeistę.
Łyżwą rozerwał mu szyję. Mecz momentalnie został przerwany, a młody hokeista został przewieziony do szpitala. Lekarzom nie udało się jednak go uratować. Policja poinformowała, że obrażenia były zbyt duże.
"Straciliśmy młodego człowieka w tragicznym wypadku" - przekazała w oświadczeniu szkoła, do której uczęszczał Balkind.
"Tragedie takie jak ta są niemożliwe do zrozumienia. W nadchodzących dniach i tygodniach zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc i wesprzeć członków naszej wspólnoty i szkoły św. Łukasza" - przekazała szkoła Brunswick, która również brała udział w feralnym meczu.
W mediach społecznościowych kluby NHL złożyły kondolencje najbliższym tragicznie zmarłego gracza. Zrobiły to m.in. New Jersey Devils czy New York Rangers, a także władze ligi.
The New Jersey Devils extend condolences to the family and friends of Teddy Balkind. Losing a young player in the game of hockey is unimaginable. We are saddened to learn of this very tragic event. #sticksoutforTeddy https://t.co/plAHLNfs1K
— New Jersey Devils (@NJDevils) January 8, 2022
— New York Rangers (@NYRangers) January 8, 2022
Czytaj także:
- Na meczu zobaczyła coś niepokojącego. "Uratowała mi życie"
- NHL znów przegrywa z koronawirusem. A odbije się to na pewno na igrzyskach w Pekinie