Sytuacja bez precedensu. Takiej decyzji ws. Rosji jeszcze nie było
Minister sportu podtrzymuje sprzeciw wobec powrotu Rosji i Białorusi na igrzyska olimpijskie. W tej sprawie zorganizował ważne spotkanie ze swoimi odpowiednikami z Europy, na którym polscy działacze podpisali ważny dokument.
Na tę wypowiedź zareagowali w połowie lutego ministrowie sportu wielu krajów, nie tylko europejskich. Kilka dni później wspólnie oświadczyli, że sprzeciwiają się pomysłom Bacha (więcej TUTAJ).
- Od tamtej pory MKOl nie przedstawił żadnego nowego stanowiska - wyjaśnia nam Kamil Bortniczuk, minister sportu. - Oczekujemy, że jeżeli będzie dalej brnął w scenariusz z rzekomą neutralnością sportowców z Rosji i Białorusi, to przedstawi bardzo konkretne warunki, pod jakimi mieliby wystąpić. Według mnie niemożliwe jest połączenie zgłoszenia reprezentacji przez rosyjski i białoruski komitet z wypełnieniem bardzo ogólnie określonych warunków, czyli sprzeciwu wobec wojny. To oczywiste, że komitety olimpijskie zależne od reżimów Putina i Łukaszenki dopuszczą wręcz wyłącznie tych, którzy czynnie wspierają wojnę - dodaje.
ZOBACZ WIDEO: Fernando Santos wprost o problemach reprezentacji Polski. "Tak trudno jeszcze nie miał"W rozmowie z WP SportoweFakty minister przyznaje, że jest w stałym kontakcie z ministrami odpowiedzialnymi za sport z innych krajów. O sprzeciwie wobec powrotu Rosjan i Białorusinów na igrzyska rozmawiał z nimi na specjalnym spotkaniu w Polsce. Odwiedził ich gość specjalny.
- Zorganizowaliśmy małą koalicję państw Europy Środkowo-Wschodniej, państw bałtyckich, Czech i Słowacji. Gościł u nas minister sportu i młodzieży Ukrainy. Podpisaliśmy w ich obecności bezprecedensowe porozumienie wszystkich polskich związków sportów olimpijskich, które popiera nasze stanowisko w tej sprawie. Nie wyobrażają sobie powrotu sportowców z Rosji i Białorusi do rywalizacji i będziemy się tego trzymać. Piłka jest po stronie MKOl-u - opowiada Bortniczuk.
Już wcześniej proponował on alternatywę dla pomysłu Bacha. Zamiast neutralnej reprezentacji wolałby kadrę uchodźców, którzy musieli opuścić Rosję i Białoruś z powodów politycznych.
- Byłoby to uczciwe, bo prawdziwymi ofiarami totalitaryzmów są ludzie, którzy przez pryzmat swoich wartości nie mają prawa znaleźć się w reprezentacji zgłoszonej przez rosyjski lub białoruski komitet olimpijski. Te szczegóły są do określenia - tłumaczył nam minister.
Maciej Siemiątkowski, dziennikarz WP SportoweFakty
Czytaj też:
Reprezentant Polski w potrzasku. Co z przyszłością Sebastiana Szymańskiego?
-
otojaja Zgłoś komentarz
qrwa jakaś zgraja popaprańców może decydować za wszystkie kraje z kim maja rywalizować tylko po to, żeby tamci więcej zarobili? Przecież nie ma obowiązku startowania w olimpiadach ! -
Beautyfullbool Zgłoś komentarz
Powtórzę jeszcze raz. Miejsce rosyjskich zbrodniarzy jest na szubienicy, a nie na arenach sportowych. Tak jak w Norymberdze. Bez litości, bo to nie sa ludzie. -
dopowiadacz1 Zgłoś komentarz
Gdyby Mejza pozostał na stanowisku to byłoby ich dwóch do sprzeciwu . -
bagart Zgłoś komentarz
Ruski wyślą tylko wspierającymch? Nic podobnego. Wyślą najlepszych, bo tylkp naiwny nie zauażył bałwochwalstwa w tym n -
Jerema . Zgłoś komentarz
Ługańsku . To zbrodniarze z banderlandu wywołali wojnę już w 2014 roku -
teddy788 Zgłoś komentarz
Ruskiej holocie mówimy nasze stanowcze NIE. -
Lazyfox Zgłoś komentarz
Wystarczy pozbyć się obywatelstwa państwa oprawcy i rzeźnika i będzie można rywalizować w każdej dziedzinie sportu. Po sportowemu. Proste. -
Trener33 Zgłoś komentarz
wiedziałbyś, że w Igrzyskach Olimpijskich brały udział Państwa, które nie były w stanie Wojny z Innymi Państwami. Tu mamy do czynienia z Agresorami XXI wieku. Dzięki takim jak Ty będzie to prawdopodobnie Ostatni wiek. Białorusinom należy się ukłon za SPRZECIW wobec agresji Rosji.