Nie skończyli na Dudzie. Rosjanie znów w akcji. Wykonali telefon

Getty Images / Kevin Dietsch / Stuart C. Wilson / Andrzej Duda i Thomas Bach
Getty Images / Kevin Dietsch / Stuart C. Wilson / Andrzej Duda i Thomas Bach

Rosyjscy pranksterzy ponownie w akcji. Niedawno wkręcili prezydenta Polski Andrzeja Dudę. Teraz to samo uczynili z szefem MKOl Thomasem Bachem. Rosyjskie media podały szczegóły "żartobliwej rozmowy", której tematem były m.in. Igrzyska Przyjaźni.

W tym artykule dowiesz się o:

Władimir Kuzniecow (Vovan) i Aleksiej Stolarow (Lexus) to rosyjscy pranksterzy, którzy półtora roku temu zadzwonili do Andrzeja Dudy podszywając się pod prezydenta Francji Emmanuela Macrona.

"W trakcie połączenia prezydent Andrzej Duda zorientował się po nietypowym sposobie prowadzenia rozmowy przez rozmówcę, że mogło dojść do próby oszustwa i zakończył rozmowę" - mogliśmy wtedy przeczytać w komunikacie.

Więcej o całej sprawie przeczytasz -->> TUTAJ.

Wspomniany duet na Dudzie nie skończył. We wrześniu 2023 dodzwonił się do włoskiej premier Giorgii Meloni, a teraz za cel obrał sobie szefa MKOl. Cała sytuacja miała miejsce 21 marca. Teraz szczegóły rozmowy z Thomasem Bachem zdradził rosyjski serwis sports.ru.

ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych

Przedstawiciele MKOl sami poinformowali o tym, że Bach padł ofiarą "żartobliwego telefonu". Miało to związek z napiętymi relacjami pomiędzy Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim a Rosją. Pranksterzy tym razem podali się za członków Unii Afrykańskiej.

Rozmowa miała tyczyć się Międzynarodowych Igrzysk Przyjaźni, które Rosjanie zorganizują we wrześniu, czyli chwilę po tym, jak w Paryżu odbędą się igrzyska olimpijskie. Impreza ta jest odpowiedzią na to, że w Paryżu Rosjanie mogą wystartować pod szczególnymi warunkami (m.in. bez flagi, hymnu, a sportowcy nie będą mogli wziąć udziału w uroczystym otwarciu).

Co miał powiedzieć Bach w rozmowie z Vovanem i Lexusem? - Sportowcy muszą zdawać sobie sprawę, że biorąc udział w tych igrzyskach przyjaźni, opowiadają się po którejś ze stron. Są to więc gry polityczne, jak Spartakiada w czasach Związku Radzieckiego - cytuje słowa szefa MKOl serwis sports.ru.

Bach w trakcie rozmowy zasugerował, że najlepszym wyjściem byłoby uniemożliwienie afrykańskim sportowcom wzięcie udziału w rosyjskiej imprezie.

- Myślę, że można by chronić integralność sportu i przekazać afrykańskim sportowcom na wyższym szczeblu politycznym, że te igrzyska są przedstawiane przez Rosję jako Igrzyska Prezydenta Rosji... Gdybyś ze swoją władzą mógł coś zrobić w sprawie państw afrykańskich, bylibyśmy za to bardzo, bardzo wdzięczni - miał apelować Bach.

Szef MKOl zwracał również uwagę na to, że w Rosji sportowcy mogą być pokrzywdzeni. Dlaczego? Ponieważ w tym kraju nie ma niezawodnego systemu antydopingowego, co miałoby mieć pośredni wpływ na wyniki.

Dodajmy, że Igrzyska Przyjaźni odbędą się w dniach w Moskwie i Jekaterynburgu w dniach 15-29 września 2024 roku.

Zobacz także:
Obawiają się terrorystów na Euro. Niemcy podjęli ważną decyzję
Paryż reaguje. "Wszystkie organizacje terrorystyczne wezwały do ataku"

Komentarze (0)