Zawieszona Polka walczy o igrzyska. "Nie chcę się położyć i płakać"

Instagram / https:/dorota_borowska_canoe_sprint / Na zdjęciu: Dorota Borowska
Instagram / https:/dorota_borowska_canoe_sprint / Na zdjęciu: Dorota Borowska

Dorota Borowska z niecierpliwością oczekuje na decyzję, czy będzie mogła wystartować na IO Paryż 2024. - Od tygodnia nie przespałam nocy - zdradza w rozmowie z "Przeglądem Sportowym Onet".

Dorota Borowska, srebrna medalistka ME i MŚ, byłaby jedną z kandydatek do medalu w konkurencjach: C1 200 m i C2 500 m podczas igrzysk Paryż 2024 (impreza odbędzie się w dniach 26 lipca - 11 sierpnia).

Problem jednak w tym, że 28-letniej kajakarce grozi dyskwalifikacja. W jej organizmie wykryto zabronioną substancję clostebol (badanie zostało przeprowadzone w czerwcu na zawodach we Włoszech) i została ona skreślona z kadry na igrzyska.

Zawodniczka nie przyznaje się do świadomego stosowania dopingu. Złożyła odwołanie i walczy o oczyszczenie się z zarzutu. Możliwe, że clostebol dostał się do jej organizmu po kontakcie z psem - substancja może być bowiem składnikiem np. maści weterynaryjnych, a sportsmenka przyznaje, że używała takowej do wyleczenia ran zwierzęcia (więcej TUTAJ).

Potwierdzają to m.in. testy włosów, które wykonała. Wyniki przedstawiła w dokumentach przesłanych do ITA (International Testing Agency).

- Dzisiaj wyniki już mamy, jasno pokazują, że poziom tej substancji u Teddiego (imię jej psa - przyp. red.) jest wielokrotnie wyższy, więc stosował ten lek, a mój wskazuje na to, że byłam z nim tylko w jednym pomieszczeniu - przyznała Borowska w wywiadzie dla "Przeglądu Sportowego Onet".

ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę

- Jest trudno, ale staram się przede wszystkim nie tracić z oczu celu, który mam przed sobą. Cały czas wierzę, że wystąpię w Paryżu. I cały czas trenuję, chociaż od tygodnia nie przespałam nocy. W trakcie treningu jest w porządku, robię swoje, ale kiedy schodzę na ląd... Tysiąc razy dziennie sprawdzam maila, bo może akurat coś napisali - dodała.

Borowska w żadnym stopniu nie czuje się winna i czeka na ostateczną decyzję w swojej sprawie. Rozprawa została wyznaczona na sobotę 27 lipca, ale bardzo możliwe, że wstępna decyzja będzie znana wcześniej.

- Co mam powiedzieć? Gram takimi kartami, jakie mam. Nie mam innego wyjścia. Nie mogę się poddać, muszę zrobić wszystko, co się da, żeby wygrać i nauczyć pracować w takiej sytuacji, w jakiej się znalazłam. Nie chcę się położyć i płakać, choć płakałam dużo. (...) Przekazałam (ITA - przyp. red.) wszystko, co mogłam. Bo jestem niewinna - podkreśliła reprezentantka Polski.

Zobacz:
Zwrot akcji ws. zawieszonej polskiej gwiazdy?

Źródło artykułu: WP SportoweFakty