Co oni tam wyprawiają?! Totalna kompromitacja na igrzyskach

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / SOPA Images / Na zdjęciu: autobus w Paryżu / warunki podczas podróży
Getty Images / SOPA Images / Na zdjęciu: autobus w Paryżu / warunki podczas podróży
zdjęcie autora artykułu

Igrzyska olimpijskie w Paryżu nie są wolne od wpadek. Przekonali się o tym Australijczycy, którzy mieli problemy z podróżą na trening. Pływaczka Shayna Jack pokazała, w jakich warunkach odbywa się transport sportowców.

Organizatorzy igrzysk olimpijskich Paryż 2024 starają się wszystko dopiąć na ostatni guzik, ale od czasu do czasu zdarzają się wpadki. Tak było, gdy - jeszcze przed oficjalnym otwarciem igrzysk - w olimpijskiej stołówce racjonowane były jajka i grillowane mięso.

Problemy dotykają też sportowców podczas transportu z wioski olimpijskiej na treningi. Zawodnicy długo czekają na przyjazd autokarów, a jeśli te już dotrą, to zdarza się, że pomylą trasę.

Dla przykładu australijska drużyna hokeja na trawie nie dojechała do treningowej areny, a zamiast tego kierowca zawiózł ją na Stade de France. Tam rozgrywane są mecze piłkarskie i rugby.

ZOBACZ WIDEO: "Robi wrażenie". Docenia wyczyn Polki

- Autobus dla rugbystów zatrzymał się w miejscu pojazdu dla hokeistów. Ci do niego wsiedli i zostali zawiezieni na Stade de France - powiedziała portalowi nine.com.au Anna Meares z australijskiej misji olimpijskiej.

Do tego należy dodać warunki podczas podróży. Cierpliwość straciła pływaczka Shayna Jack, która w sieci pokazała, jak wyglądała sytuacja. Zawodniczka siedziała na podłodze, bo bus był przepełniony. Do tego samochód nie miał klimatyzacji i nie dało się otworzyć okna.

"Szalony start i chaos" - pisała o 45-minutowej podróży. Zdjęcie, które na InstaStories opublikowała Australijka można zobaczyć poniżej.

Czytaj także: Właśnie zapewniła sobie emeryturę. Tyle będzie wypłacał jej polski rząd Zachwycają się Igą Świątek. "Bez mrugnięcia okiem"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty