Podczas sobotnich zmagań lekkoatletów na igrzyskach olimpijskich w Paryżu polscy kibice z ogromną uwagą obserwowali poczynania Ewy Swobody. Nasza sprinterka od lat należy do czołówki zawodniczek rywalizujących w biegu na 100 metrów, o czym świadczy 6. miejsce w finale ubiegłorocznych mistrzostw świata.
Tym razem celem również było znalezienie się w najlepszej "ósemce", jednak do jego realizacji zabrakło bardzo niewiele. Dokładnie 0.01 s, bo właśnie taka różnica sprawiła, że nasza sprinterka nie znalazła się w olimpijskim finale. 27-latka nie kryła rozgoryczenia tym faktem i sama nie potrafiła powiedzieć, dlaczego nie pobiegła nieco szybciej (jej czas z półfinału to 11.07 s).
- Ciężko mi jest być szczęśliwą - powiedziała w rozmowie z dziennikarzami, cytowana przez "Fakt". Swoboda została również zapytana o to, czy w wolnym czasie planuje zwiedzić Paryż. Jej odpowiedź nie pozostawiała żadnych złudzeń. - Nie, nie, bo nie uważam, żeby to było dobre miejsce, żeby dziewczyny same chodziły po Paryżu - stwierdziła wprost.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Były siatkarz ocenił Polaków. "Masa własnych błędów"
- Pozwiedzam sobie wioskę, bo nie byłam w kilku miejscach. Jutro mój brat przychodzi do wioski, jest tutaj, co było dla dużym zaskoczeniem dla mnie. Tak więc jutro spędzę rodzinny dzień i będę miała luz - dodała dziewiąta najszybsza kobieta świata. 27-latkę w Paryżu czeka jeszcze start w sprinterskiej sztafecie.
Dla Ewy Swobody są to drugie igrzyska olimpijskie w karierze. Zadebiutowała w wieku zaledwie 19 lat w Rio de Janeiro w 2016 roku i już wtedy awansowała do półfinału. Zmagania w Tokio musiała z kolei odpuścić ze względu na problemy zdrowotne. Choć w stolicy Francji nie udało się jej awansować do finału, Polka już teraz zapowiedziała, że o spełnienie marzeń powalczy podczas igrzysk w Los Angeles za cztery lata.
Zobacz także:
Białorusin ze srebrny medalem. Trener zawodnika skrytykował Polaków
Łzy Malwiny Kopron. "Jest mi bardzo ciężko"