- Chcieliśmy pojechać na igrzyska olimpijskie z własnymi łodziami. Pomógł nam Komitet Olimpijski. Jednak na granicy z Polską celnicy zawrócili nas, tłumacząc, że nie możemy przejechać ze sprzętem sportowym, z przyczepą (nieważne, czy prywatną, czy państwową) - powiedział Andriej Szczemielew, trener Zołotoja, w rozmowie z serwisem pol.belta.by.
Według niego, argumenty Białorusinów dotyczące wyjazdu na igrzyska olimpijskie nie zostały wysłuchane przez polskich celników. Sportowcy musieli polecieć samolotem i wypożyczyć sprzęt, mimo że nie było to takie proste.
- Wrzuciliśmy ogłoszenie: kto ma taką łódź. Odpowiedzieli niektórzy obywatele, zwłaszcza z Francji. Jedna osoba zaoferowała swoją łódź. Na szczęście kwestia wynajmu została rozwiązana. Firma produkcyjna Empacher, po interwencji Komitetu Olimpijskiego, zgodziła się udostępnić łódź - powiedział trener.
Srebrny medal jest pierwszym medalem olimpijskim Białorusi w wioślarstwie od igrzysk olimpijskich w Pekinie w 2008 roku. Drugie miejsce na igrzyskach olimpijskich jest największym osiągnięciem w dorosłej karierze Jewgienija Zołotoja. W ubiegłym roku Białorusin był siódmy na jednym z etapów Pucharu Świata.
Czytaj także:
"Jestem kobietą". Wreszcie przemówiła po zdobyciu medalu
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Ten obrazek z Paryża zapadnie mu w pamięci. "Ikoniczne"
Mamy trochę tego ściera w kraju i dlatego jest kłopot.