- Tam nie rządzi sport, a polityka. Na niedawnym walnym zebraniu złożyliśmy propozycję regulaminu powoływania nazwisk, za które odpowiadałaby rada zawodnicza. Zostało zlekceważone. A mamy w czasie sezonu tyle imprez, że wszystko powinno być wybierane na podstawie wyników rywalizacji, czyli miejsca w rankingu. A u nas są przepisy, które prowadzą do nadużyć i konfliktów - mówił przed tegoroczną imprezą Radosław Zawrotniak (więcej TUTAJ).
Trener w ten sposób stanął w obronie swojej podopiecznej Aleksandry Jareckiej. Przypomnijmy, że szpadzistka KS AZS AWF Kraków. pierwotnie nie znalazła się w kadrze olimpijskiej, która zajmowała trzecie miejsce w krajowym rankingu. Po zmianie decyzji, przywiozła z Paryża brązowy medal w rywalizacji drużynowej.
Zawrotniak wprost zaatakował kierownictwo Polskiego Związku Szermierczego. Zarząd postanowił zająć się sprawą wicemistrza olimpijskiego z 2008 roku. Według portalu sport.tvp.pl, szkoleniowiec może mieć poważne kłopoty.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!
Na sobotnim posiedzeniu zarządu pod dyskusję poddano osiem zarzutów wobec trenera Zawrotniaka. Rodzic jednego z zawodników zapowiedział bowiem uruchomienie procedury antymobbingowej.
W piśmie przypomniano incydent z 2023 roku, gdy Zawrotniak otrzymał czarną kartkę i został zawieszony na 60 dni. W trakcie walki swojej zawodniczki miał zdewastować salę oraz obrażać sędziego.
Zawrotniakowi zarzuca się też między innymi kłamstwa, niesportowe, naganne i agresywne zachowania, wprowadzanie złej atmosfery w zespole i prowokowanie konfliktów. Jak czytamy, z tych powodów w ostatnich latach nie był powoływany do kadry.
Dodatkowo z AZF AWF Kraków odeszła Gloria Klughard i jej brat Hubert Klughardt. Rodzice twierdzą, że ich dzieci były źle traktowane przez Zawrotniaka, zaś zarząd zapewnił, że rozpatruję tę sprawę. Podczas zwarcia pomiędzy rodzicami a Zawrotniakiem, mama Glorii napluła mu w twarz.
Członek zarządu wyjaśnił, dlaczego dopiero po igrzyskach olimpijskich w Paryżu zarząd zajmuje się zarzutami skierowanymi w stronę Zawrotniaka. Janusz Kozioł udzielił wywiadu portalowi sport.tvp.pl.
- Dyrektor sportowy i dyrektor związku przyznali niedawno, że mają długą listę wybryków Radosława Zawrotniaka. Ciągle było to odkładane na bok, bo najważniejsza była atmosfera w zespole, który miał walczyć o medale. Teraz jednak lista ta została zaprezentowana zarządowi - przekazał Kozioł.
Czytaj więcej:
"Fikcyjne zatrudnienie" byłej minister? Teraz zabrała głos