"Fikcyjne zatrudnienie" byłej minister? Teraz zabrała głos

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Danuta Dmowska-Andrzejuk
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Danuta Dmowska-Andrzejuk

Była minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk miała być zatrudniona na fikcyjnym stanowisku w Totalizatorze Sportowym. Do sprawy odniosła się w długim oświadczeniu opublikowanym w serwisie X.

W tym artykule dowiesz się o:

W środę Wirtualna Polska ujawniła, że była minister sportu w rządzie PiS Danuta Dmowska-Andrzejuk miała być zatrudniona na fikcyjnym stanowisku w Totalizatorze Sportowym jako doradca zarządu. Od kwietnia 2021 roku do listopada 2023 roku zarobiła w ten sposób 438 615,8 zł (ok. 14 500 zł miesięcznie).

Nowe władze Totalizatora Sportowego skierowały sprawę do prokuratury, bo ich zdaniem, "bazując na danych uzyskanych w trakcie analizy, można przypuszczać, że łącznie nie była obecna w pracy przez 483 dni". "Z uwagi na wyniki analizy aktywności pracowniczej zachodzi uzasadnione podejrzenie, że zawarcie umowy o pracę miało charakter pozorny" - napisano do prokuratury w piśmie, które ujawniła WP.

Była minister zabrała głos w mediach społecznościowych, gdzie opublikowała długie oświadczenie. "Zarzuty pojawiające się są dla mnie krzywdzące i nieprawdziwe. Oświadczam, że moje zatrudnienie w spółce Totalizator Sportowy było rzeczywiste, a nie fikcyjne" - napisała w serwisie X Danuta Dmowska-Andrzejuk.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pogromca Błachowicza złapał oponę. Kilkanaście sekund i po sprawie!

"W umowie strony jasno określiły, że obowiązki jako doradcy prezesa zarządu będę świadczyć w ramach 'zadaniowego systemu czasu pracy'. Jest to istotne z punktu widzenia świadczenia pracy i oceny prawnej sytuacji" - dodała.

Dmowska-Andrzejuk wyjaśniła, że w trakcie umowy o pracę urodziła dziecko i przebywała na urlopie macierzyńskim.

"Potwierdzam, że nie 'stawiłam się do pracy' w trakcie porodu, po porodzie i w okresie urlopu macierzyńskiego, podobnie jak wiele kobiet w Polsce. W pozostałym zakresie będąc doradcą Prezesa Zarządu spółki Totalizator Sportowy swoje obowiązki w ramach zadaniowego czasu pracy, wykonywałam z najlepszą starannością i wiedzą" - oświadczyła.

Dmowska-Andrzejuk stwierdziła, że jest dumna z kilku projektów, jakie udało jej się zrealizować w czasie pracy w spółce Skarbu Państwa.

"Jednocześnie podkreślam, iż jako utytułowany sportowiec, który sięgnął po mistrzostwo świata, minister sportu i osoba od wielu lat zaangażowana w działalność publiczną posiadam wszelkie kompetencje i wykształcenie, by pełnić funkcję doradcy prezesa zarządu Totalizatora Sportowego. Nie odnoszę się do zawiadomienia do prokuratury, którego treści nie znam. W każdej chwili gotowa jestem stawić się w prokuraturze i rozmawiać o faktach" - zakończyła.

Dodajmy, że po przeprowadzeniu audytu Totalizator Sportowy Sp. z o.o. skierowała do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa w związku z działaniami poprzednich władz.

Nowe władze Totalizatora Sportowego po analizie dokumentów twierdzą, że były prezes zarządu Olgierd Cieślik mógł nadużyć uprawnień i wyrządzić spółce znaczną szkodę majątkową przez "fikcyjne zatrudnienie" Danuty Dmowskiej-Andrzejuk, byłej minister sportu w rządzie PiS, na stanowisku doradcy zarządu. Spółka zaznacza, że "zatrudnienie było nakierowane wyłącznie na zaspokojenie jej potrzeb finansowych, nie uwzględniając przy tym interesu pracodawcy".

Czytaj także:
Nie tylko Szczęsny. Z kadrą ma pożegnać się jeszcze inny piłkarz

Ma być najlepszy w historii. Od dwóch lat nie gra w reprezentacji Polski

Komentarze (175)
avatar
A może być lepiej
30.08.2024
Zgłoś do moderacji
19
11
Odpowiedz
Dlaczego tylko złoczyńcy się tłumaczą? Jeżeli jest człowiek uczciwy to tłumaczyć się nie musi. Jaki wniosek? 
avatar
POsturchuje
30.08.2024
Zgłoś do moderacji
27
14
Odpowiedz
Spójrzcie na własne portfele, kiedy było lepiej. Teraz państwo jest coraz biedniejsze i ludzie też. I będzie coraz gorzej. Dla von Tuska polskość to nienormalność. Jego celem jest rozwalenie Czytaj całość
avatar
ibizzz
30.08.2024
Zgłoś do moderacji
17
5
Odpowiedz
Tak, rzeczywiście zatrudnienie było rzeczywiste, a nie fikcyjne, bo było na podstawie umowy. Kolejna złodziejka PiS, która kradła legalnie. Wstyd, kiedyś super sportsmenka, ale widać pieniądze Czytaj całość
avatar
lukasz kalinowski
30.08.2024
Zgłoś do moderacji
8
5
Odpowiedz
Dobrze że już teraz nie ma fikcyjnych etatów i na wszystko stać nowy rząd, czy nie nierząd 
avatar
wsea
30.08.2024
Zgłoś do moderacji
27
3
Odpowiedz
Ona zrobila tak jak PIS nakradla bo jej sie to nalezalo