Świat sportu zna przypadki, w których wybitny zawodnik nie potrafi udźwignąć własnego sukcesu. Takim przykładem jest Toni Nieminen. Fin w wieku 16 lat bił rywali na głowę. W pierwszym pełnym sezonie w Pucharze Świata zaledwie raz wypadł z czołowej dziesiątki zawodów. Opuścił kilka konkursów, a mimo to został zwycięzcą klasyfikacji generalnej.
Wytrzymał presję
Po drodze sięgał po inne cenne trofea. Turniej Czterech Skoczni wygrał na totalnym luzie, będąc nienaruszonym przez innych skoczków. Ba, mógł nawet zostać pierwszym zawodnikiem w historii, który wygra wszystkie konkursy, ale w Ga-Pa lepszy od niego okazał się Andreas Felder. Genialnemu 16-latkowi wszystko przychodziło z taką łatwością, że inni mogli mu tylko pozazdrościć. Gdy nadeszła najważniejsza dla sportowców impreza, czyli igrzyska olimpijskie (wówczas odbywały się na obiektach w Courchevel), to Nieminen był jednym z faworytów.
Presja go nie przytłoczyła. W pierwszym konkursie na normalnej skoczni zajął 3. miejsce. Na dużym obiekcie był już nie do zatrzymania. Dwa dni wcześniej w wieku 16 lat i 259 dni zdobył złoto olimpijskie w drużynie i został najmłodszym zimowym mistrzem olimpijskim w historii. Coś niebywałego.
ZOBACZ WIDEO: Czy Polacy zdobędą w Pekinie medale? "Nastroje są naprawdę dobre"
Nieminen za wzór do naśladowania obrał sobie Mattiego Nykaenena. "Uważnie śledził karierę Nykaenena i zapoznawał się z każdym wywiadem udzielonym przez niego mediom. Gdy oglądał zawody, często najbardziej ekscytowało go wyłącznie to, jak wszechpotężny tym razem okaże się Matti. Toni musiał mieć takie same narty, jak jego idol i gdy skakał na małych skoczniach w Lahti, zawsze próbował go naśladować" - czytamy w książce "Życie to bal", poświęconej Nykaenenowi .
Zapaść
Świat miał przed Nieminenem stanąć otworem. Fin sam jednak zamknął sobie wrota do dalszych zwycięstw. W wieku 16 lat stał się jednym z najsławniejszych sportowców w Finlandii, światową gwiazdą skoków narciarskich. Nie poradził sobie. Sukces, presja okazały się ciężarem nie do zniesienia. W 1994 roku na kolejnych igrzyskach w Lillehammer w ogóle nie wystartował. Po świetnym sezonie 1991/1992 w następnych dwóch łącznie wchodził tylko cztery razy do czołowej trzydziestki konkursów. Zapaść.
Nawet w takiej sytuacji zdołał przejść do historii. W marcu 1994 roku został pierwszym skoczkiem w historii, który ustał skok powyżej 200 metrów. W Planicy wylądował dokładnie trzy metry dalej od magicznej granicy.
W sezonie 1994/1995 Nieminen pokazywał przebłyski swojej starej dyspozycji. Wygrał nawet jeden konkurs Pucharu Świata. To były jednak ostatnie chwile jego radości. Nagle stał się zawodnikiem przeciętnym, niezdolnym do walki o najwyższe cele. Do tego psychicznie słabym. Ze skakaniem na najwyższym poziomie pożegnał się po sezonie 2003/2004. Rocznikowo miał wtedy zaledwie 29 lat. Jeszcze podczas trwania kariery zdarzało mu się nadużywać alkoholu.
Finanse zmorą geniusza
Po zakończeniu przygody ze skokami Nieminen często miewał problemy finansowe i na siłę szukał różnych wyjść z trudnej sytuacji. Wrócił na przykład do skakania w 2016 roku. Według fińskich mediów radził sobie całkiem dobrze, ale nie pozyskał sponsora i doskonale wiedział, że na dłuższą metę uczestnictwo w zawodach sportowych w wieku 41 lat nie ma sensu.
Nieminen próbował również swoich sił w polityce. W wyborach do fińskiego parlamentu wystartował z ramienia Partii Konserwatywnej i zebrał... 65 głosów.
- Nie mogę powiedzieć, że jestem rozczarowany moim wynikiem w głosowaniu. Należy bowiem wziąć pod uwagę, że nie prowadziłem żadnej kampanii wyborczej. Samo kandydowanie było dla mnie cennym doświadczeniem. Mogę to kontynuować. Mam wiele do zaoferowania w polityce - podkreślał były skoczek w rozmowie z mediami.
Trzykrotny medalista olimpijski z 1992 roku był także agentem nieruchomości, ale również w tej branży mu się nie wiodło. 25 lat po wejściu na olimpijski szczyt stanął nad przepaścią. Problemy finansowe zrujnowały jego życie na tyle, że musiał wystawić na aukcję swoje medale z igrzysk. W tym wypadku jednak historia zakończyła się pomyślnie. Nieminen otrzymał sporo pieniędzy, a darczyńca w dodatku zwrócił mu trofea.
Nowe życie
Fin prowadził przez długi czas burzliwe życie miłosne, lecz wydaje się, że teraz wreszcie czuje się szczęśliwy. Ponownie jest zaręczony i ma dobry kontakt z dziećmi z poprzednich małżeństw. W jednej z jego rozmów z iltalehti.fi możemy przeczytać, że w najbliższym czasie wydaje audiobooka, w którym opisuje wiele ciekawych wydarzeń ze swojego życia.
- Napisanie książki było doświadczeniem edukacyjnym. Może nauczyłem się lepiej rozumieć siebie - przyznał 46-latek.
Nieminen spokój odnalazł także w nowej pracy. Obecnie bowiem jego miejscem zatrudnienia jest kawiarnia w ośrodku narciarskim Vihti w południowej Finlandii. Zajmuje się tam głównie przygotowywaniem posiłków oraz napojów dla podróżnych.
- Kiedy praca ma sens, może trwać długie dni. Mogę przebywać w pobliżu wielu ludzi. Czasami jest to oczywiście męczące, ale czy nie jest to całkiem normalne? - zapytał Nieminen z uśmiechem na twarzy 30 lat, po tym, jak został najmłodszym mistrzem olimpijskim w skokach narciarskich w historii.
Czytaj także:
Będzie sensacyjny medal w konkursie skoczków? 19-latek pokazał, jak się to robi
Brutalna ocena polskich skoczkiń. "Przykro na to patrzeć"