Po trzecim przejeździe podczas rywalizacji w skeletonie, Władysław Heraskewycz wyjął kartkę z napisem "No war in Ukraine". Ukrainiec tym samym wyraził swój sprzeciw dotyczący agresywnych działań Rosji na wschodzie kraju.
Zawodnik przez ten gest pokazał swoje stanowisko, a także wielu rodaków. Może jednak zostać ukarany przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski, który zapewne rozpatrzy czy nie został naruszony 50. punkt Karty Olimpijskiej.
"Na obiektach olimpijskich lub innych terenach, nie jest dozwolona żadnego rodzaju manifestacja lub propaganda o charakterze politycznym, religijnym lub rasowym" - czytamy. Przed igrzyskami olimpijskimi w Tokio poluzowano nieco tę zasadę.
ZOBACZ WIDEO: To może zadecydować o medalach w skokach. "Jedyny minus"
Dozwolone jest wykonywanie gestów na arenach sportowych. Te jednak nie mogą zakłócać rywalizacji czy okazywać braku szacunku innym zawodnikom. Sprawa zapewne rozwiąże się w najbliższych dniach.
Podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie dochodziło już do manifestacji ze strony zawodników. Kilka dni temu turecki skoczek, Fatih Arda Ipcioglu na swoich nartach umieścił flagę Turkiestanu Wschodniego, regionu zamieszkałego przez Ujgurów.
And we have ourselves a statement: Ukraine's Vladyslav Heraskevych makes his views known after his third run in the men's skeleton. pic.twitter.com/VR6T9F5xMY
— Mark Dreyer (@DreyerChina) February 11, 2022
Zobacz też:
Ten wywiad Żyły przejdzie do historii. Dziennikarka TVP trafnie go podsumowała
Pekin 2022. Znakomity Chińczyk i klęska Holendrów w short tracku. Kontrowersje w sztafecie