Norweżka Ingrid Landmark Tandrevold miała okazje zdobyć medal Igrzysk Olimpijskich 2022 w Pekinie, który mógłby być jej najcenniejszym sukcesem w karierze. Na ostatnich metrach 25-latka całkowicie opadła z sił (więcej informacji o tej sytuacji TUTAJ).
Kłopoty sprawiły, że Tandrevold ukończyła biathlonowy bieg pościgowy dopiero na 14. miejscu. Wśród zawodniczek, które ją wyprzedziły była m.in Polka Monika Hojnisz-Staręga. Po ostatecznym ukończeniu wyścigu Norweżka padła jak rażona piorunem. Od razu otrzymała pomoc od Francuzki Julii Simon oraz rodaczki Marte Olsbu Roeiseland. Po chwili pojawiły się również służby medyczne, które zniosły 25-latkę.
Norweżka opublikowała na swoich social mediach post, w którym odniosła się do dramatu, który przydarzył jej się na trasie. Podziękowała również za wsparcie, które otrzymała i nadal dostaje.
- Zrobiłam to zdjęcie w grudniu, kiedy myślałam, że osiągnęłam najgorszy czas podczas kariery biathlonowej. Pomyślałam, że uchwycę ten moment i wydobędę go, gdy los się odwróci, aby docenić wzloty i upadki. Dziś jednak osiągnęłam jeszcze gorszą chwilę. Myślę, że najlepsze sporty nie zawsze są sprawiedliwe. Bardzo dziękuję za wszystkie wiadomości, które otrzymałam! Jesteście najlepsi! Będę walczyć dalej! - skomentowała swoje dzisiejsze dramatyczne zdarzenie na trasie biathlonowej Ingrid Landmark Tandrevold.
Przeczytaj także:
Wielki nieobecny. Oto wszystkie składy na konkurs drużynowy
Niezłe występy Polaków. Sprawdź, co działo się w niedzielę na igrzyskach
ZOBACZ WIDEO: Wielkie słowa o Kamilu Stochu. "Nie wiem, czy doczekam kolejnego takiego skoczka"