Niemiecki dziennikarz o zamieszaniu na igrzyskach. "To zaszło za daleko"
Sportowa rywalizacja skoczków na igrzyskach olimpijskich w Pekinie już się zakończyła. Wciąż jednak dużo mówi się o kontrowersjach wokół sprzętu. Zapytaliśmy też o to dziennikarza z Niemiec.
Już w trakcie igrzysk głośno było o kombinezonach w konkursie drużyn mieszanych. Aż pięć zawodniczek zostało zdyskwalifikowanych, zaprzepaszczając szanse swoich reprezentacji na medal.
A po konkursie indywidualnym mężczyzn na dużej skoczni sieć obiegły zdjęcia kombinezonu Karla Geigera. Na ujęciach było widać, jak dużo luzu ma krok stroju niemieckiego skoczka.
ZOBACZ WIDEO: Dramatyczne wyznanie polskiego olimpijczyka. Powiedział, ile zarabiają sportowcyO całe zamieszanie ze sprzętem skoczków na igrzyskach zapytaliśmy niemieckiego dziennikarza portalu skispringen.com, Luisa Holucha. Perspektywa naszych zachodnich sąsiadów jest nieco inna.
- Kombinezon Geigera nigdy nie był u nas gorącym tematem. Staram się patrzeć na to z nieco innej perspektywy. Masz skoczka, który korzysta ze swojego sprzętu, stara się być na granicy przepisów, ale nie chce ich przekraczać. To tak jak w F1. Dopóki nie zostanie ukarany, nie ma powodów, aby coś zmieniać - mówi nam Luis Holuch.
Dziennikarz w rozmowie z WP SportoweFakty wraca też do konkursu drużyn mieszanych. Niemcy też stracili tam szanse na medal przez dyskwalifikację jednej z zawodniczek.
- To był bardzo zły dzień dla tego sportu. Decyzje były niespójne i nieprzejrzyste. Przestaliśmy mówić o sportowych emocjach, a zaczęliśmy dyskutować o sprzęcie i kontrolerach. Mam wrażenie, że tak być nie powinno. Szkoda, że to zaszło za daleko - kończy.
Czytaj także:
- Pekin 2022. Spadek Polaków w klasyfikacji medalowej
- Pekin 2022. 0,009 sekundy zdecydowało o medalu!
Oglądaj skoki narciarskie w Pilot WP!