Tuż przed igrzyskami olimpijskimi Pekin2022 doświadczony zawodnik wskoczył do składu reprezentacji Polski. Stefan Hula walczył o miejsce w kadrze na poszczególne konkursy. Udało mu się to tylko w przypadku zawodów na skoczni normalnej, w których Hula był 26.
Na dużej skoczni zarówno w konkursie indywidualnym, jak i drużynowym Hula był poza składem i poczynania kolegów oglądał z trybun. Dla obchodzącego w tym roku 36. urodziny Huli był to ostatni start w igrzyskach jako zawodnik.
Skoczek potwierdził to w rozmowie z TVP Sport. - Nie ma szans. Może głowa by chciała, ale ciało mówi swoje. To na pewno były moje ostatnie igrzyska - powiedział reprezentant Polski.
Nie jest jednak wykluczone, że Hula dalej będzie współpracował z reprezentacją. Zresztą już teraz to robi. Wraz żoną Marceliną są właścicielami firmy szyjącej kombinezony, a korzystają z nich zawodnicy, którzy nie skaczą w Pucharze Świata.
Tym samym Hula może wrócić na igrzyska w 2026 roku. - Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Chcę swoją przyszłość związać z tym sportem, pomagać - zadeklarował Hula, który może zostać trenerem technicznym odpowiedzialnym za kombinezony kadrowiczów.
Czytaj także:
Po igrzyskach finansowa strata Żyły. Wiemy, ile dokładnie
Na poprzednich igrzyskach Polki biły się o medal do ostatniego strzału. Na tych biją się o coś innego
ZOBACZ WIDEO: Świetne igrzyska w wykonaniu Stocha. "Do medalu mało brakowało"