Początek zimowych igrzysk paraolimpijskich w Pekinie zaplanowany został na 4 marca. Na miejscu jest już także ośmioosobowa reprezentacja Polski. Start Biało-Czerwonych w tej imprezie stanął jednak pod znakiem zapytania.
Wszystko z uwagi na decyzję Międzynarodowego Komitetu Paraolimpijskiego, który dopuścił do startu reprezentantów Rosji i Białorusi. Wystąpią oni pod flagą MKP.
Wzbudziło to spore kontrowersje, ponieważ od 24 lutego trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. Z werdyktem światowych władz nie może pogodzić się Łukasz Szeliga, prezes Polskiego Komitetu Paraolimpijskiego.
- Zanim rozpoczęły się przyjazdy ekip do Pekinu, zwróciliśmy się z otwartym listem razem z komitetami litewskim, łotewskim i estońskim i chcieliśmy wykluczyć z tych igrzysk paraolimpijskich ekipę Rosji i Białorusi - powiedział w rozmowie z TVP Sport.
- Niestety, MKP nie wziął naszego pisma pod uwagę. Oprócz wspomnianych państw przynajmniej dziesięć innych zwróciło się z takim samym przekazem - dodał.
Szeliga wyjaśnił także, że zdaniem MKP, pozostawienie ekip Rosji i Białorusi było najlepszą z możliwych opcji. Daje bowiem szansę sportowcom, którzy nie są bezpośrednio związani z działaniami wojennymi.
- Nie zgadzam się z tym. Nie wiem, co postanowimy i czy wystąpimy w tych igrzyskach - zakończył Łukasz Szeliga.
Czytaj także:
- Polak z St. Petersburga relacjonuje, co się dzieje w Rosji po sankcjach
- Świat ich bojkotuje. Rosjanie mają pomysł, co zrobić ze sportem
ZOBACZ WIDEO: Sporty zimowe nie są domeną Polaków? "Często nie mamy warunków, żeby trenować"