- Gdy się tak rozmawia, to głosy są podzielone. Niektórzy nie potrafią sobie wyobrazić, że igrzyska rozpoczną się w pierwotnym terminie, niektórzy cały czas żyją nadzieją, że to się uda. Start zaplanowany jest na 24 lipca. Teraz mamy bardzo prozaiczne historie. W Polsce są zamknięte granice i do naszego kraju nie mogą wjeżdżać kontrolerzy służb antydopingowych. To jest taka sprawa, o której nikt nie myśli, ale to jest normalna procedura przed igrzyskami olimpijskimi. Teraz sportowcy nie mogą się jej poddać - mówił Paweł Kapusta, dziennikarz WP SportoweFakty w specjalnym wydaniu programu o koronawirusie.