Mistrz olimpijski z Atlanty wrócił na matę

Występ mistrza olimpijskiego sprzed 13 lat nie oznacza, że będzie on ponownie walczył o medale dla reprezentacji kraju. Pojedynek z Michałem Koślą z Olimpijczyka Radom był bowiem jedną z największych atrakcji czwartego festiwalu sztuk walki, który odbył się w Radomiu.

W tym artykule dowiesz się o:

Już po raz czwarty przedstawiciele najbardziej popularnych dyscyplin należących do rodziny sportów walki zaprezentowały się w hali Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Radomiu. Impreza, w której swoje umiejętności prezentują medaliści mistrzostw świata, Europy oraz naszego kraju na stałe weszła do radomskiego kalendarza imprez. Nic więc dziwnego, że kibice mieli okazję podziwiać występy niemal 200 zawodników na ringu, tatami oraz macie zapaśniczej. To właśnie występy tych ostatnich, a ściśle ekipy Olimpijczyka Radom wzbudziła najwięcej emocji na trybunach. Podopieczni Zdzisława Kolanka nie tylko zaprezentowali wiele efektownych chwytów i przerzutów, ale dali pokaz sztuki atletycznej. - Bo nie jest tajemnicą, że to właśnie zapaśnicy są jednymi z najbardziej wygimnastykowanych sportowców - podkreśla Marian Osiński, dyrektor radomskiego klubu.

Po zakończeniu prezentacji obecnych zawodników boksu, judo, karate, kickboxingu czy aikido, na macie zameldował się sam Włodzimierz Zawadzki. Pojedynek z Michałem Koślą był do ostatniej chwili pilnie strzeżoną przez organizatorów tajemnicą. I rzeczywiście dla fanów zapasów była to nie lada atrakcja. - Nasz mistrz z pewnością mógłby wrócić na matę i zdobyłby jeszcze nie jeden medal. Ale zna jednak swoje miejsce i daje szansę młodszym - żartował Ryszard Fałek, wiceprezydent Radomia, który podczas pojedynku pełnił rolę komentatora.

Gdyby tego było mało, w radomskiej hali zaprezentował się również Grzegorz Eitel, jeden z najbardziej utytułowanych judoków naszego kraju, który podczas tegorocznej Letniej Uniwersjady w Belgradzie w kategorii powyżej 100 kg zdobył srebrny medal. Nasz eksportowy zawodnik zmierzył się z Jakubem Towarkiem z radomskiego Startu.

Kibice, którzy mieli okazję obserwować nieprzeciętne umiejętności Zawadzkiego i Eitela już dzisiaj zastanawiają się, kto zaprezentuje się przed nimi za rok...

Komentarze (0)