Dziennik "Marca" poinformował, że do wypadku doszło w piątek (5 maja). Alex Villar śmierć poniósł podczas treningu.
Tamtejsza górska grupa ratownicza otrzymała zgłoszenie około godziny 10:30. Kiedy pojawiła się na miejscu, Hiszpan już nie żył.
Alex Villar był instruktorem paralotniarstwa, spadochroniarstwa i base jumpingu. Historia 34-latka ze spadochronem rozpoczęła się w 2013 roku. Łącznie wykonał 2000 skoków.
34-latek należał także do grupy base jumperów (ekstremalny sport polegający na wykonywaniu skoków spadochronowych z różnych obiektów - przyp. red). Głośno zrobiło się na jego temat cztery lata temu.
Właśnie wtedy wykonał skok z 2550 metrów. Co ciekawe leciał ze średnią prędkością ponad 200 km/h. Przygotowania Alexa Villara do tej próby trwały rok. - Kiedy skoczysz, masz 50 procent szans na sukces - powiedział.
- Jest to sport o dużym ryzyku, uprawiany przez zawodowców, którzy traktują go bardzo poważnie. Nie jest szalony, jak wielu myśli - dodał.
Zobacz też:
Rosjanie wystąpią w Igrzyskach Europejskich? Jasne stanowisko ministra sportu