W rozmowie ze sport24.ru Kirsan Ilumżynow przekazał, że do zdarzenia doszło we wrześniu 1997 roku w Moskwie. - [Kosmici] wezwali mnie na balkon. Wyszedłem i po chwili znalazłem się na ich statku. To wszystko jest proste - zaznaczył.
- Zapytałem, dlaczego się nie otwierają i nie opowiadają wszystkim o sobie. Jeden z nich odparł: "Cóż, nie komunikujesz się z mrówkami. Wasz poziom cywilizacji jeszcze nie dojrzał". Kiedy wróciłem do domu, początkowo myślałem, że to sen - przekazał były szef FIDE.
Wówczas jego asystent i kierowca powiedzieli, że od godziny szukali go w mieszkaniu. Przeszukali wszystko, a Ilumżynowa nigdzie nie było. - Wpadli w panikę. Nieco później nagle się pojawiłem - dodał Rosjanin.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: pamiętacie ją? 40-latka błyszczała w Madrycie
- Kilku prezydentów państw powiedziało mi, że mieli kontakt z kosmitami. Nie mówią tego publicznie, bo obawiają się, że zostaną uznani za szaleńców - kontynuował Ilumżynow.
Działacz przekazał, że kosmici są "trochę wyżsi od ludzi". Z jego słów wynika, że noszą "żółte kombinezony kosmiczne".
Rosjanin utrzymuje, że początkowo nie chciał mówić o kosmitach. - Później przybyli jednak ponownie i zaczęli pytać: "Dlaczego nic o nas nie powiedziałeś? Dlaczego milczysz? Boisz się?" - zrelacjonował.
Oczywiście tego typu słowa trzeba traktować z przymrużeniem oka. Brakuje bowiem w stu procentach potwierdzonych informacji dotyczących istnienia kosmitów.
Czytaj także:
> Barcelona poznała cenę za pomocnika. Tanio nie będzie
> Dramat Paula Pogby. Kolejna kontuzja