Modernizacja i rozbudowa szkolnej infrastruktury sportowej to jak na razie główny cel nowego ministra sportu Sławomira Nitrasa. Polityk Koalicji Obywatelskiej gdzie tylko może, lobbuje w tym temacie. Tylko w 2024 roku na ten cel budżet państwa ma wydać aż 2 miliardy złotych. Nitras podkreśla, że te nakłady pozwolą odciągnąć dzieci od telefonów i laptopów i zachęcić ich do aktywnego spędzania czasu na świeżym powietrzu.
Podczas obecnie trwającego posiedzenia Sejmu (6-8.03.) Nitras miał również wystąpienie przed parlamentarzystami. - Nie ma żadnego powodu, żeby po zajęciach szkolnych, po tym, kiedy szkoła kończy lekcje, ta infrastruktura była niewykorzystywana i żeby te obiekty (przyszkolne - przyp. red.) były zamykane - przekonywał posłanki i posłów do swojej wizji.
Minister sportu opowiadał, że niejednokrotnie dzieci przeskakują przez płot, bo furtka jest zamknięta na kłódkę, albo robią dziurę w ogrodzeniu i tamtędy przechodzą przed ogrodzenie. I - jak podkreślił - "czas z tym skończyć".
ZOBACZ WIDEO: Ten gol przejdzie do historii. Trudno uwierzyć, ale piłka... wpadła do siatki
W jaki sposób? Nitras chce przeznaczyć 335 mln złotych na organizację zajęć sportowych na szkolnych boiskach, ale właśnie po zakończonych lekcjach. - W poniedziałek po lekcjach, we wtorek po lekcjach, w środę, czwartek i piątek po lekcjach, wreszcie w sobotę i niedzielę przez cały dzień - wyliczał z mównicy sejmowej.
Podał również konkretną stawkę, jaką będą mogli otrzymać trenerzy oraz animatorzy za takie zajęcia. - Zwiększamy głodową stawkę 24 zł brutto na 60 zł brutto - zapowiedział Nitras. I dodał, że program rusza już 15 marca.
Po zakończeniu wystąpienia z sali słychać było pojedyncze, nieśmiałe oklaski. Można przypuszczać - kamera nie pokazała sali plenarnej - że frekwencja posłów niestety nie była zbyt wysoka.
Oto wystąpienie ministra sportu: